PolskaSzef służby więziennej w Koszalinie winny

Szef służby więziennej w Koszalinie winny

Sąd Okręgowy w Koszalinie utrzymał wyrok ws. dyrektora okręgowego Służby Więziennej w Koszalinie płk Krzysztofa Olkowicza. Chodzi o wpłatę grzywny za osadzonego w areszcie niepełnosprawnego intelektualnie mężczyznę. W maju sąd uznał Olkowicza za winnego, ale nie wymierzył kary.

Szef służby więziennej w Koszalinie winny
Źródło zdjęć: © WP.PL | Marcin Gadomski

Olkowicz zlecił wpłatę 40 zł grzywny za mężczyznę, który znalazł się w areszcie po kradzieży wafelka wartego 99 groszy. O przygotowanie potrzebnej kwoty poprosił swoją sekretarkę, a wpłacenie grzywny zlecił zastępcy dyrektora aresztu śledczego. Sprawa trafiła na wokandę po tym, jak podwładni Olkowicza donieśli do Ministerstwa Sprawiedliwości o wpłaceniu grzywny za ubezwłasnowolnionego Arkadiusza K. Powiadomili resort o podejrzeniu naruszenia przez dyrektora przepisu, który zabrania uiszczania za więźnia grzywny, jeśli nie jest się bliską mu osobą.

Olkowicz odwołał się od majowej decyzji sądu, bo - jak podkreślał - czuł się niewinny. Przed rozprawą powiedział, że gdyby sytuacja się powtórzyła, postąpiłby tak samo. W jego ocenie sprawą nigdy nie powinna zajmować się policja i sąd, a niepełnosprawny mężczyzna nie powinien w ogóle znaleźć się w areszcie.

Jak powiedziała w uzasadnieniu wyroku sędzia Renata Rzepecka-Gawrysiak, to, że Arkadiuszowi K. nie można przypisać winy z uwagi na chorobę psychiczną nie oznacza, że kradzież nie miała miejsca.

Sędzia zwróciła uwagę, że zachowanie Olkowicza - zgodnie z ustaleniami sądu I instancji - cechuje się społeczną szkodliwością i jest niedopuszczalne w przypadku osoby piastującej ważne stanowisko w systemie służby więziennej.

Wyrok jest prawomocny.

Olkowicz powiedział dziennikarzom, że nie czuje się zaskoczony wyrokiem, choć - jak dodał - czuje się "niekomfortowo". - Zawsze się zastanawiałem, jak głęboko się można okopać w lękach, frustracji, urażonej dumie. Teraz mam wrażenie, że bardzo głęboko - powiedział Olkowicz. Powtórzył, że Arkadiusz K. nie powinien nigdy trafić do więzienia. Jeszcze na sali sądowej Olkowicz dziękował za zainteresowanie jego sprawą i wyrazy wsparcia płynące z całego kraju.

- Dzisiejszy wyrok pokazuje, że między prawem a sprawiedliwością jest bardzo duża różnica - mówił obrońca oskarżonego, mecenas Jan Daszko. Oświadczył, że to błąd sądu. - To jest powiedzenie społeczeństwu, że sąd nawet wtedy, kiedy się myli, to i tak ma rację - dodał adwokat.

Arkadiusz K. trafił do koszalińskiego aresztu 3 września 2013 r., bo nie zapłacił 100 zł grzywny za kradzież wafelka. Grzywnę zamieniono mu na 5 dni aresztu. O powodach osadzenia mężczyzny Olkowicz dowiedział się trzy dni później. Zaprosił więźnia na rozmowę, po której nabrał podejrzeń, że Arkadiusz K. cierpi na jakieś schorzenie psychiczne i nie powinien przebywać w areszcie.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (113)