Szef niemieckiego MSZ apeluje o kompromis ws. konstytucji UE
Niemiecki minister spraw zagranicznych Frank-
Walter Steinmeier (SPD) zaapelował do wszystkich krajów Unii
Europejskiej o wykazanie gotowości do kompromisu w sprawie unijnej
konstytucji.
25.09.2006 14:30
W przemówieniu wygłoszonym na posiedzeniu klubu parlamentarnego SPD w Berlinie szef niemieckiej dyplomacji powiedział, że dostrzega w wypowiedziach polskich polityków świadomość odpowiedzialności za Europę.
Jeżeli konstytucja ma zostać uratowana - a jest ona nam pilnie potrzebna - to oznacza, że wszyscy muszą wykonać jakiś ruch. Niektórzy muszą jednak wykonać ruch większy niż inni. Mam wrażenie, że rządy w Europie są świadome swej odpowiedzialności. Tak interpretuję na przykład niektóre najnowsze wypowiedzi z Polski - powiedział Steinmeier, kierujący od jesieni niemiecką dyplomacją.
Steinmeier nie sprecyzował, jakie wypowiedzi miał na myśli. Pragnący zachować anonimowość ekspert ds. międzynarodowych SPD, wskazał na przemówienie premiera Jarosława Kaczyńskiego podczas spotkania z dyplomatami 7 września w Warszawie - Z wielką radością mogę powiedzieć prawdę oczywistą: Europa (...) jest dzisiaj strefą bezpieczeństwa, wolności; dzieje się to w wielkiej mierze dzięki istnieniu i rozwojowi UE - podkreślił wówczas premier. Zadeklarował, że Polska chce uczestniczyć w dyskusji w UE, która rozstrzygnie, jak w najbliższych dziesięcioleciach Unia będzie wyglądała.
Steinmeier przypomniał, że 15 z 25 krajów Unii ratyfikowało traktat konstytucyjny. W tym roku dołączy do tego grona Finlandia, zaś dla Bułgarii i Rumunii konstytucja jest integralną częścią traktatu akcesyjnego.
Szef niemieckiego MSZ podkreślił, że konstytucja wzmocni demokrację w Unii, zapewni jej większą przejrzystość i skuteczność. Zwiększy także siłę wspólnoty na arenie międzynarodowej. Jego zdaniem, najpilniejszym zadaniem pozostaje taka instytucjonalna przebudowa UE, by zapewnić jej skuteczne działanie. Kto się temu sprzeciwia, ten osłabia UE i szkodzi pośrednio także własnym narodowym interesom- powiedział Steinmeier.
Niemiecki polityk ostrzegł przed wygórowanymi oczekiwaniami wobec rozpoczynającego się 1 stycznia 2007 r. przewodnictwa Niemiec w Unii. Niemieckie przewodnictwo w UE nie zakończy się ostatecznym wynikiem, lecz - jeśli wszystko przebiegnie zgodnie z planem - decyzją, że zabiegi o konstytucję powinny być kontynuowane, wraz z uchwałą regulującą sposób i kalendarz.
Steinmeier zapewnił, że Bułgaria i Rumunia nie będą ostatnimi krajami, które przystąpią do UE. Jego zdaniem, droga do Unii będzie jednak w przyszłości "dłuższa i bardziej kamienista". Szanse na członkostwo ma zarówno Chorwacja, jak i Turcja. Na dłuższą metę UE licząca ponad 30 krajów nie przestała być aktualna- zapewnił.
W swoim przemówieniu minister nie wymienił natomiast Ukrainy. Powiedział, że dla krajów graniczących z UE od wschodu potrzebne są "atrakcyjne i wiarygodne" oferty. Zapewnił, że Niemcy będą rozwijać politykę sąsiedzką.
Wśród celów niemieckiego przewodnictwa Steinmeier wymienił partnerstwo z Rosją. Przyszły rok stwarza możliwość, by związać Rosję w sposób nieodwracalny z Europą - podkreślił. Dodał, że w średnim okresie czasu możliwe jest utworzenie między UE i Rosją strefy wolnego handlu, szerokie partnerstwo energetyczne, wprowadzenie ruchu bezwizowego oraz kooperacja w dziedzinie badań naukowych, oświaty i kultury.
Jacek Lepiarz