Szef francuskiej dyplomacji o rosyjskim konwoju: to może być pretekst
Szef francuskiej dyplomacji Laurent Fabius uważa, że przyjazd rosyjskiego konwoju humanitarnego na Ukrainę byłby możliwy tylko za zgodą Czerwonego Krzyża. Minister obawia się, że ten transport "może być dla Rosjan pretekstem, by pozostać na dłużej w okolicy Ługańska i Doniecka i prowadzić w ten sposób politykę faktów dokonanych".
12.08.2014 | aktual.: 12.08.2014 09:42
Laurent Fabius udzielił wywiadu radiu France Info. Jak tłumaczył, operacja przekazania pomocy humanitarnej będzie możliwa i uzasadniona, jeśli Międzynarodowy Czerwony Krzyż wyrazi na nią zgodę, jeśli konwojowi nie będą towarzyszyły siły zbrojne i jeśli będą w nim nie tylko Rosjanie, ale również przedstawiciele innych krajów. Potrzebna jest też zgoda Ukrainy. - W tej chwili te warunki nie są spełnione - podkreślił.
Na pytanie, co trzeba zrobić, jeśli Czerwony Krzyż nie udzieli zgody, szef francuskiej dyplomacji odpowiedział, że należy uniemożliwić przejazd konwoju. W tym celu - dodał minister - na rosyjskie presje trzeba odpowiedzieć presjami samego Czerwonego Krzyża oraz wspólnoty międzynarodowej.
Fabius ocenił, że konwój może być "przykrywką" do ustanowienia stałej rosyjskiej obecności na Ukrainie. - Musimy być bardzo ostrożni - powiedział.
Jak podała agencja ITAR-TASS, w nocy z poniedziałku na wtorek spod Moskwy wyruszył konwój pomocy humanitarnej dla Ukrainy. Źródło rządowe w Kijowie twierdzi, że nie ma zgody na przekroczenie granicy przez ciężarówki.