Szef FBI przewiduje samobójcze zamachy w USA
Robert Mueller (AFP)
Samobójcze zamachy terrorystyczne,
podobne do tych, których ekstremiści palestyńscy dokonują w
Izraelu, są nieuniknione także w Stanach Zjednoczonych -
powiedział w poniedziałek dyrektor FBI Robert Mueller.
Infiltracja ugrupowań terrorystycznych w celu zapobiegania takim atakom jest dla organów ścigania szczególnie trudna z uwagi na stopień fanatyzmu, jaki musi wykazać informator, żeby dostać się do wewnętrznego kręgu terrorystów. Żałuję, że nie mogę okazać większego optymizmu - powiedział Mueller na spotkaniu z prokuratorami.
Wypowiedź Muellera jest kolejnym ostrzeżeniem przed zamachami terrorystycznymi w USA. Od kilku dni Amerykanie dowiadują się od wysoko postawionych osób, że nie mogą czuć się bezpiecznie, bo kolejne zamachy są tylko kwestią czasu.
Senator Bob Graham, szef senackiej komisji ds. wywiadu, podkreślił w poniedziałek, że zamachy terrorystyczne w USA mogą planować - oprócz al-Qaedy - także takie ekstremistyczne ugrupowania islamskie jak Hezbollah, czy Islamski Dżihad.
Naszym wrogiem jest nie tylko al-Qaeda. Jest kilka międzynarodowych grup terrorystycznych, które mają potencjał, w niektórych przypadkach nawet większy niż al-Qaeda, i podobne pragnienie zaatakowania Stanów Zjednoczonych - powiedział Graham w telewizji NBC.
W sobotę FBI ostrzegło, że ludzie Osamy bin Ladena mogą przygotowywać zamachy bombowe na budynki mieszkalne w USA.
Wiceprezydent USA Dick Cheney potwierdził w niedzielę, że praktycznie pewny jest nowy atak terrorystyczny przeciw Stanom Zjednoczonym, gdyż wywiad amerykański przechwycił sygnały o jego przygotowywaniu.
Cheney i doradczyni prezydenta George`a W.Busha ds. bezpieczeństwa narodowego Condoleezza Rice pojawili się w wielu programach telewizyjnych, by zwrócić uwagę na realną groźbę przygotowywania nowych zamachów antyamerykańskich. (mp)