Szczyt w Katarze: epitety zamiast zgody
Już w pierwszych minutach po rozpoczęciu w
mieście Dauha szczytu Organizacji Konferencji Islamskiej (OKI),
mającego scementować "jedność państw muzułmańskich wobec kryzysu w
regionie", nastąpiła gwałtowna wymiana zdań i obraźliwych epitetów między delegacjami Iraku i Kuwejtu.
05.03.2003 12:19
Do słownej potyczki doszło, gdy delegat Kuwejtu, minister stanu ds. zagranicznych szejk Muhammad Sabah as-Salim as-Sabah usiłował gwałtownie przerwać wystąpienie szefa delegacji irackiej, wiceprzewodniczącego Rady Dowództwa Rewolucji, Izzata Ibrahima al- Duriego.
Agencja Associated Press podaje, że gdy Irakijczyk zaczął oskarżać Kuwejt o spiskowanie z USA przeciwko innym krajom arabskim, Kuwejtczyk zerwał się z miejsca i zaczął wymachiwać flagą swego kraju, "wygłaszając pod nosem kilka niezrozumiałych uwag". Ibrahim odpowiedział krzycząc: "Zamknij się, ty małpo! Przeklęte niech będą twoje słowa, zdrajco!". Wcześniej agencja Associated Press przypisywała owe epitety delegatowi Kuwejtu - później jednak sprecyzowała, iż padły one z ust Irakijczyka.
W tym momencie interweniował przewodniczący OKI - emir Kataru szejk Hamad ibn Chalifa as-Sani, nie dopuszczając do głosu kuwejckiej delegacji i zabierając też głos Irakijczykowi. Szejk zbeształ również Ibrahima, przypominając mu, że swe wystąpienie rozpoczął od cytatu z Koranu na temat "jedności w imię Boga".
Wojna słów przeniosła się w kuluary konferencji, gdzie delegacja Kuwejtu w rozmowie z dziennikarzami ponowiła zarzuty wobec Iraku, informując także, iż mimo irackiego sprzeciwu formalnie przedstawiła OKI wniosek o rozpatrzenie projektu rezolucji, nakłaniającej Saddama Husajna do dobrowolnego wyjazdu z kraju dla dobra samego narodu Iraku.
Obrady w Dausze rozpoczęły się w środę rano od apelu emira Kataru o jedność państw muzułmańskich w kwestii irackiego kryzysu. Zgodnie z zapowiedziami, szczyt w stolicy Kataru ma zająć stanowisko w sprawie perspektywy interwencji zbrojnej w Iraku, potępiając - jak się oczekuje - takie plany, ale też apelując do Bagdadu o współpracę z misją rozbrojeniową ONZ. Podobne stanowisko zajęła też Liga Arabska w Szarm el-Szejk w Egipcie w zeszłym tygodniu.
Decyzja o zwołaniu jednodniowego szczytu OKI zapadła tydzień temu - mimo sprzeciwów części krajów Zatoki Perskiej - na konferencji Ruchu Państw Niezaangażowanych w Malezji. Jak wynika z ocen obserwatorów, spotkanie w Dausze zapewne po raz kolejny potwierdzi brak jedności państw islamskich w kwestii irackiej.
W skład OKI wchodzi 57 państw - na szczycie w Dausze obecnych jest jednak tylko sześciu przywódców, na czele z gospodarzem konferencji emirem Kataru i prezydentem Egiptu Hosnim Mubarakiem.
Jak zapowiadała agencja France Presse w środę rano, w dokumencie końcowym szczytu prawdopodobnie znajdzie się m.in. deklaracja o gwarancjach integralności terytorialnej państw i nienaruszalności granic, co stanowi ukłon zarówno w stronę Kuwejtu - zagrożonego przez Irak - jak i Turcji, obawiającej się nasilenia separatystycznych żądań Kurdów na pograniczu z Irakiem.
Uczestnicy spotkania w Katarze mają też zaapelować do wszystkich członków Organizacji Konferencji Islamskiej o powstrzymanie się "od jakiegokolwiek udziału" w ataku na Irak. Formuła ta wywołuje jednak sprzeciwy w krajach Zatoki, w których stacjonuje już obecnie ponad 100 tys. amerykańskich żołnierzy, przygotowujących się do akcji w Iraku.
Katar - zajmujący zdecydowanie proamerykańskie stanowisko w OKI - z niezadowoleniem przyjął inicjatywę Malezji (w październiku tego roku obejmującej przewodnictwo w OKI) zwołania obecnego nadzwyczajnego szczytu Organizacji. Wśród krajów islamskich - przede wszystkim wśród państw Zatoki Perskiej - istnieją głębokie podziały w kwestii irackiej; cześć państw regionu, jak Katar, Kuwejt czy Arabia Saudyjska, przyjęła już na swe terytorium olbrzymie siły amerykańskie, zapowiadając też udostępnienie baz i lotnisk w razie ataku na Irak. (jask)