Sydney w dalszym ciągu jest w szoku
Tragedia w Stanach Zjednoczonych zaszokowała społeczeństwo australijskie. We wtorek późnym wieczorem byłem w mieście. Około godziny 23.00 miasto opustoszało. Restauracje i puby - nawet te w najbardziej rozrywkowych częściach miasta - zamilkły, zespoły muzyczne przestały grać, wszyscy skupili się wokół ekranów telewizyjnych i z uwaga śledzili wydarzenia, które wstrząsnęły światem.
Centrum Sydney zwykle o tej godzinie jeszcze ruchliwe, opustoszało. W kilku miejscach miasta zauważyć można było więcej niż zwykle pojazdów policyjnych. W pobliżu amerykańskiego konsulatu na King St. - ulokował się patrol policji. Na twarzach ludzi, których było bardzo mało, zauważyć się dało smutek i powagę.
Wielu zatrzymywało się przy wystawach sklepowych i na ekranach telewizorów w milczeniu oglądali te niesamowite zdjęcia z Nowego Jorku. Wszystkie kanały australijskiej telewizji, na żywo transmitowały wydarzenia z Ameryki za pośrednictwem CNN lub NBC. Można było wyczuć niepewność a może nawet strach , bo nikt nie mógł przewidzieć co nastąpi dalej. W który budynek Nowego Yorku, Chicago czy Los Angeles uderzą terroryści. (...) Nie wiadomo jeszcze jak zareaguje rząd USA, ale wiadomo, że ten dzień zmieni bieg historii. Prezydent USA wypowiedział wojnę międzynarodowemu terroryzmowi - poparli go w tym prawie wszyscy przywódcy świata włącznie z rządem Australii. Premier Australii był w tym czasie w Waszyngtonie. W momencie gdy na Pentagon spadł samolot - John Howard rozpoczynał konferencję prasową o kilka kilometrów od tego miejsca.
W Sydney przed Konsulatem USA, mieszkańcy miasta składają kwiaty i palą znicze - chcąc w ten sposób wyrazić swój smutek. Konsul Generalny USA w Sydney podziękował dziś rano za wyrazy współczucia i sympatii jakie otrzymuje od Australijczyków; poinformował jednocześnie, że jego placówka powraca do swoich normalnych zajęć już za kilka dni.
Wydarzenia w Stanach Zjednoczonych wzmogły tarcia - i tak już nienajlepiej układających się stosunków - pomiędzy arabskimi grupami etnicznymi a resztą społeczeństwa. W kilku miejscach zachodnich dzielnic Sydney zaatakowano miejsca kultu religijnego. W Merrylands próbowano podpalić libański kościół, a na jego murach znalazły się hasła o treści rasistowskiej.