Świadkowie zeznawali w procesie dwóch b. funkcjonariuszy SB
Pięcioro świadków złożyło zeznania
przed Sądem Rejonowym w Koninie w procesie dwóch
byłych miejscowych funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa,
oskarżonych przez IPN o fizyczne i psychiczne znęcanie się w
latach 80. nad działaczami NSZZ "Solidarność" i Ruchu Oazowego.
26.10.2006 | aktual.: 26.10.2006 17:17
Tylko dwóch przesłuchanych nie potwierdziło zarzutów jakie prokurator Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Poznaniu postawił 58-letniemu Leonowi W. i 59-letniemu Zbigniewowi G. Ci świadkowie to - tak samo jak oskarżeni - byli funkcjonariusze SB, pracujący w Koninie w latach 80.
Były funkcjonariusz konińskiej SB Leon W. został oskarżony o znęcanie się w latach 1981-1986 nad pięcioma osobami, wśród których były dwie kobiety. W akcie oskarżenia jest mowa m.in. o biciu pięścią i pałką milicyjną, grożeniu śmiercią, użyciem pistoletu, wulgarnym znieważaniu.
Z kolei Zbigniewowi G. zarzucono znęcanie się w 1985 r. nad jednym, pozbawionym wolności, działaczem "Solidarności". Według prokuratora IPN - Zbigniew G. "działając wspólnie i w porozumieniu" z Leonem W. oraz inną osobą , bił zatrzymanego, wbijał mu szpilki pod paznokcie, groził i znieważał.
Obaj oskarżeni nie przyznali się do zarzucanych czynów podczas śledztwa, konsekwentnie zaprzeczają wszystkiemu także na sali sądowej. Grozi im kara do pięciu lat pozbawienia wolności.
Zeznający jako świadek i pokrzywdzony Stanisław A., działający w Ruchu Oazowym w latach 80., opowiedział przed sądem jak na drugi dzień po swoich 18. urodzinach, w maju 1984 r., został wyprowadzony ze szkoły, w kajdankach, przez trzech funkcjonariuszy SB, wśród których był oskarżony Leon W. Mówił jak podczas jednego z przesłuchań Leon W. straszył go pistoletem, który wyjął z kabury i położył na biurku.
Stanisław A. opowiedział też jak w samochodzie, w czasie konwojowania go na egzamin zawodowy, który zdawał na zakończenie szkoły, Leon W. przystawił mu lufę pistoletu do głowy i ostrzegł, żeby nie próbował uciekać, bo "właśnie był na strzelnicy".
Nazwisko Leona W. powtarzało się często w zeznaniach jakie składały przed sądem w charakterze świadków: Wanda D., żona pokrzywdzonego Leszka D. oraz Maria Z.-J., córka nieżyjącej już konińskiej działaczki NSZZ "Solidarność" i opozycyjnego podziemia. Obie głównie wspominały to co o Leonie W. usłyszały od najbliższych: męża i matki, których w latach 80. przesłuchiwał.
Sąd wyznaczył termin kolejnej rozprawy na 21 listopada.