Jest komunikat. Na uczelni pojawił się student z zakrwawioną głową
Na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu doszło do incydentu z udziałem studenta z obrażeniami głowy. Policja bada, czy mężczyzna nękał jedną ze studentek. Zdarzenie miało miejsce we wtorek rano.
Co musisz wiedzieć?
- We wtorek rano, około godziny 9:30, w budynku Collegium Maius przy ul. Fredry w Poznaniu pojawił się student z widocznymi obrażeniami głowy.
- Na miejsce wezwano policję i karetkę pogotowia. Mężczyzna został zabrany do szpitala około godziny 10:30.
- Funkcjonariusze sprawdzają, czy student mógł uporczywie nękać jedną ze studentek.
Co się wydarzyło na UAM?
We wtorek rano na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu doszło do niecodziennego zdarzenia. Student z widocznymi obrażeniami głowy pojawił się na zajęciach w budynku Collegium Maius. Jak informuje RMF FM, mężczyzna był pobudzony i nielogiczny, co wzbudziło niepokój obecnych na miejscu osób.
Na miejsce wezwano policję oraz karetkę pogotowia. Funkcjonariusze potwierdzili, że student wyrażał myśli rezygnacyjne i odmówił udzielenia mu pomocy. Ostatecznie został przewieziony do szpitala, gdzie pozostaje na oddziale zamkniętym.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polityk PiS o prof. Dudku: Poważna osoba? Ja mam wątpliwości
Czy student nękał kobietę?
Policja z Komisariatu na Starym Mieście w Poznaniu prowadzi dochodzenie w sprawie możliwego nękania jednej ze studentek przez tego mężczyznę. Podkomisarz Łukasz Paterski przekazał, że po analizie materiału prokuratura zdecyduje o dalszych krokach wobec studenta.
W związku z pojawiającymi się sprzecznymi informacjami, Biuro Prasowe UAM wydało oficjalny komunikat, w którym potwierdzono, że nikt postronny nie ucierpiał.
"Dziś o godz. 9.30 w budynku na zajęciach pojawiła się osoba tam studiująca, z widocznymi obrażeniami. Ponieważ odmawiała udzielenia sobie pomocy, na miejscu pojawiła się policja oraz wezwano karetkę pogotowia. Około 10.30 osoba poszkodowana została zabrana przez zespół karetki pogotowia. Nikt postronny nie ucierpiał, nie było żadnej ewakuacji budynku" - czytamy w komunikacie.
Sprawą zajmuje się policja.