Strzelanina w centrum Bagdadu
Intensywna strzelanina wybuchła w centrum Bagdadu, gdy demonstrujący bezrobotni wdarli się do
komisariatu policji, obrzucając funkcjonariuszy kamieniami.
01.10.2003 | aktual.: 01.10.2003 14:37
Co najmniej jeden z demonstrantów został ranny, policja przewiozła go do szpitala. Gdy po około pół godzinie strzelanina ucichła, niektórzy z bezrobotnych wdali się w walkę na pięści z policjantami.
Demonstranci twierdzili, iż jeszcze w lipcu obiecano im pracę w policji, ale zobowiązania tego nie dotrzymano.
Zaatakowany komisariat znajduje się w odległości około trzech bloków od hotelu Palestine, gdzie kwaterują zagraniczni dziennikarze.
Porucznik policji Mothana Ali wyjaśnił, że na komisariat przyszło około tysiąca bezrobotnych, domagając się wcielenia do służby policyjnej. Gdy poinformowano ich, że nie zamierza się zatrudniać nowych funkcjonariuszy, prowokatorzy skłonili tłum do wdarcia się do budynku - zaznaczył Ali.
Natomiast jeden z protestujących, 21-letni Ali Hamid oświadczył agencji Associated Press, że demonstranci zapłacili wcześniej za umieszczenie ich na liście przyszłych funkcjonariuszy. "Wszyscy ci policjanci są skorumpowani. Daliśmy im pieniądze, by zarejestrowali nas jako kandydatów, a gdy wróciliśmy, powiedziano nam, że nie mamy tu nic do roboty. Oni są wszyscy skorumpowani, od oficerów do zwykłych policjantów" - powiedział Ali.
Inni protestujący poinformowali AP, że za obiecaną pracę w policji dali łapówki po sto dolarów i obecnie domagają się ich zwrotu.
Przybyły na miejsce incydentu szef policji Wschodniego Bagdadu, brygadier Khadum Abide powiedział protestującym, że w ciągu trzech dni telewizja poinformuje o angażach dla nowych funkcjonariuszy policji.
Oddziały amerykańskie przybyły w rejon komisariatu dopiero trzy kwadranse po wybuchu strzelaniny. (iza)