Stracił stanowisko bo nie posłuchał PiS
Dyrektor Świętokrzyskiego Parku Narodowego
stracił stanowisko, bo nie chciał nielegalnie przekazać zakonowi
Oblatów budynku muzeum przyrodniczego. A na tym bardzo zależało
przewodniczącemu klubu parlamentarnego PiS Przemysławowi
Gosiewskiemu - podaje "Gazeta Wyborcza".
28.04.2006 | aktual.: 28.04.2006 07:10
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Żeby wyjaśnić, jak to się stało, że wybrany w zeszłym roku w konkursie z najwyższą liczbą punktów dyrektor Świętokrzyskiego Parku Narodowego Bogdan Hajduk stracił 20 kwietnia stanowisko, trzeba się cofnąć aż do XVII w.
Wtedy to jako zachodnie skrzydło klasztoru Benedyktynów na Świętym Krzyżu powstaje budynek obecnego muzeum przyrodniczego.
Zakon rozwiązali Austriacy po rozbiorach. Kościół utracił zabudowania w 1819 r. na mocy dekretu prymasa działającego na podstawie bulli papieża Piusa VII. Od połowy XIX w. władze Królestwa zakładają w nim coś w rodzaju zakładu poprawczego dla księży. Potem carat urządza tu więzienie karne.
Powięzienne budynki przejął w 1961 r. park narodowy. Od początku lat 90. starają się o ich przejęcie o. oblaci. Chcą tam zrobić dom pielgrzyma.
Ich wniosek rozpatrzyła w 2002 r. Komisja Majątkowa, która uznała, że zakon nie ma podstaw, by żądać zwrotu budynków. Oblaci nie rezygnują. Gdyby dyrektor parku stwierdził, że budynki nie są mu potrzebne, mogliby łatwo je przejąć. Ten odmówił.
Zakonnicy liczą na wsparcie częstego gościa w ich klasztorze - P.Gosiewskiego. Jeszcze przed wyborami Gosiewski zwraca się do ówczesnego ministra środowiska Tomasza Podgajniaka o znalezienie możliwości przejęcia budynków. Minister takiej możliwości nie widzi.
"Nieprawdziwym jest twierdzenie, że klasztor został przekazany Skarbowi Królestwa Polskiego w drugiej połowie XIX w. Nastąpiło to wskutek represji władz carskich" - napisał wówczas Gosiewski do ministra.