Stasiak: nie traktujmy się jak kraj drugiej kategorii
- Traktujmy się w końcu poważnie, jesteśmy takim samym członkiem Unii jak inne państwa. To nie jest prawda, że jesteśmy w przedsionku... Myślę, że sami nie powinniśmy się traktować jako ktoś drugiej kategorii. Wiele krajów blokowało rozmowy i w NATO, i w Unii Europejskiej... Nikt się temu nie dziwi - powiedział w "Sygnałach Dnia" szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Władysław Stasiak.
12.11.2008 | aktual.: 12.11.2008 10:19
"Sygnały Dnia": Negocjacje Unii Europejskiej z Rosją zostaną wznowione. Tak zdecydował, jak rozumiem, premier. Jak pan ocenia tę decyzję?
Władysław Stasiak: No, dobrze, wznowiono i co właściwie z tego wynika tak naprawdę? Ja uważam, że Unia Europejska, w tym my, oczywiście, też, powinniśmy sobie odpowiedzieć na pytanie: tak naprawdę czego chcemy w relacjach z Rosją? To nie jest pytanie takie: lubimy, nie lubimy wznawiamy, nie wznawiamy. To nie te kategorie w ogóle. Myślę, że trochę za mało jest refleksji tak naprawdę, co chcemy osiągnąć. Jeżeli chcemy osiągnąć relacje normalne i chcemy normalizacji, ale normalne to znaczy też takie, że Rosja sama siebie traktuje jako kraj normalny, przestrzegający normalnych reguł i zasad, no to chyba Unia Europejska powinna powiedzieć to bardziej zdecydowanie i wyraźnie.
Moim zdaniem jest tak, że najpierw jasna deklaracja, także przy użyciu wszelkich narzędzi, jakimi Unia dysponuje. Akurat pomysł na to, żeby Unia przemyślała od nowa swoją politykę energetyczną, jest dobry, ale ze strony Unii Europejskiej musi w końcu być jasny sygnał: wszyscy przestrzegamy takich samych zasad, Rosja też. Wydaje mi się, że taki zdecydowany sygnał powinien poprzedzać tego typu operacje i tego typu decyzje. To naprawdę ważne.
No ale ja rozumiem, że tutaj warunkiem, bo dodajmy, że do tej pory było tak, że Polska i Rosja sprzeciwiały się tym negocjacjom Unii i Rosji ze względu na to, że Rosja nie wypełniła tych porozumień, do których się zobowiązała odnośnie Gruzji, tak? To znaczy że te wojska nie zostały wycofane na czas sprzed konfliktu. No i nic się nie zmieniło i jakby Unia Europejska, w tym my też przełknęliśmy to...
- No właśnie do tego zmierzam, dlatego mówię: dokładnie z tej pozycji mówię, że trzeba jasno powiedzieć: owszem, rozmawiajmy, ale najpierw przestrzegajmy tych samych reguł, tych samych standardów. To zwykle jest, no, proszę pamiętać, to są stałe zasady przy negocjacjach, że najpierw musimy sobie ustalić jakąś płaszczyznę, to, że przestrzegamy nawzajem pewnych reguł, do pewnych reguł się stosujemy, a jeżeli nie, no to wtedy właściwie o czym rozmawiać?
No tak, ale argumenty strony rządowej, premiera i ministra spraw zagranicznych są takie, że my sami nie możemy blokować rozmów z Rosją, że nie możemy być w Europie tym państwem, które jest traktowane jako najbardziej antyrosyjskie, no bo na tym po prostu tracimy gospodarczo i...
- Traktujmy się w końcu poważnie, jesteśmy takim samym członkiem. To nie jest prawda, że jesteśmy w przedsionku, nieprawda... Myślę nie należy się traktować jako taki ktoś... sami nie powinniśmy się traktować jako ktoś drugiej kategorii. Wiele krajów blokowało i w NATO, i w Unii Europejskiej, tak jak Grecja w NATO blokowała ze względu na przykład na kwestię Macedonii różne... Nikt się temu nie dziwi. To są normalne rzeczy, że kraje starają się przeforsować swoje zdanie, mają swoje zdanie po pierwsze, a po drugie starają się je forsować, to nic nadzwyczajnego. To nic nadzwyczajnego, że ktoś się odzywa głośno, zamiast korzystać z okazji i siedzieć cicho w kącie i się nie odzywać. Nie, nie korzystajmy z tej okazji, żeby siedzieć cicho w kącie i się nie odzywać.
Myślę, że lepiej jasno mówić, a my mamy walor poważny – my jako kraj, który dobrze zna sytuację w Europie Środkowej i Wschodniej, podobnie zresztą jak nasi przyjaciele z krajów bałtyckich, tego się nie należy wstydzić i bać, tak jak kraje śródziemnomorskie też promują interes śródziemnomorski, promują sprawy związane z bezpieczeństwem regionu Morza Śródziemnego i nikt nie ma o to do nich pretensji. Róbmy to samo, jesteśmy takim samym członkiem Unii Europejskiej. Nie stawiajmy się w pozycji kogoś, kto powinien się wstydzić zabierać głos, kto powinien czasami nawet powiedzieć „nie, ale ja się na to nie zgadzam, bo widzę to inaczej”. No, na tym polega rola dojrzałego członkostwa w Unii Europejskiej, podobnie zresztą... to akurat nie ten przypadek, ale podobnie zresztą jak w NATO.