Starcia słowne na procesie spółka Rywina kontra Michnik
Do 23 listopada Sąd Okręgowy w Warszawie
odroczył proces cywilny wytoczony przez spółkę Lwa
Rywina Heritage Films redaktorowi naczelnemu "Gazety Wyborczej"
Adamowi Michnikowi. Pełnomocnicy stron nie szczędzili sobie
złośliwości na sali - sąd musiał apelować o spokój.
25.09.2006 | aktual.: 25.09.2006 17:43
Rywin i jego spółka żądają od Michnika przeprosin za jego sformułowanie sprzed sejmowej komisji śledczej badającej aferę Rywina, że słyszał, iż Heritage Films to "pralnia brudnych pieniędzy". Oprócz przeprosin, HF chce też wpłaty 5 tys. zł zadośćuczynienia na cel charytatywny.
Po poniedziałkowych zeznaniach wiceprezesa Heritage Films Czesława Poppe, pełnomocnik Michnika mec. Piotr Rogowski zwrócił uwagę sądowi, że spółka ta nie prowadzi żadnej działalności i nikogo nie zatrudnia, a więc praktycznie nie istnieje. Kto w takim razie jest powodem w tej sprawie? - pytał retorycznie. Nie wykluczył wniosku o wezwanie na świadka w tej sprawie Lwa Rywina.
Dla istnienia osoby prawnej nie jest ważne, by kogoś zatrudniała czy w praktyce działała; wystarczy, by była wpisana do rejestru, o czym wiedzą nawet studenci prawa- replikował pełnomocnik Rywina mec. Piotr Rychłowski. To Michnik ma się tłumaczyć ze swej wypowiedzi, nie pan Rywin- irytował się mec. Rychłowski. Wniosek, by go przesłuchać, to szykana, bo wszyscy wiemy, gdzie on obecnie przebywa- dodał.
Rywin od listopada 2005 r. odsiaduje karę dwóch lat więzienia za pomoc w płatnej protekcji wobec Agory. We wtorek Rychłowski będzie przed Sądem Penitencjarnym walczył o przedterminowe, warunkowe zwolnienie Rywina z więzienia. Sąd będzie obradował w Zakładzie Karnym w Białołęce, gdzie Rywin odbywa karę.
Adwokat tłumaczył, że to słowa Michnika o firmie Rywina jako "pralni brudnych pieniędzy" spowodowały załamanie jej produkcji. Przypominał, że Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego skontrolowała dokumenty Heritage Films i choć - jak oświadczył - nie znalazła żadnych dowodów przestępstwa, to kontrahenci "woleli się wycofać ze współpracy".
Twierdzenie, jakoby to skutkiem zeznań A. Michnika miała się załamać produkcja spółki, można rozpatrywać jedynie w kategoriach bajkowych opowieści, które wymykają się racjonalnej ocenie - oświadczył mec. Rogowski. Dodał, że u podstaw wszystkich problemów firmy, której większościowym udziałowcem i prezesem wciąż jest Rywin, leży "tylko i wyłącznie przestępcze zachowanie samego Lwa Rywina". To jego korupcyjna propozycja i fakt, że siedzi w więzieniu, spowodowały załamanie się działalności firmy - oświadczył mec. Rogowski.
W poniedziałek okazało się, że Michnik, który miał tego dnia zeznawać, nie został prawidłowo powiadomiony o rozprawie. Został ponownie wezwany na 23 listopada. Mec. Rychłowski domagał się od sądu, by sprawdzić przyczyny tej nieobecności. Przewodnicząca składu sędzia Iwona Wiktorowska wyjaśniała, że po prostu pozwany nie odebrał wezwania, wobec czego nie ma co sprawdzać.
Złośliwości niczemu nie służą; apeluję by ich nie było- mówiła obu adwokatom sędzia Wiktorowska. Podkreśliła, że powodowa spółka ma osobowość prawną i jako taka może być stroną w procesie.
W 2003 r. Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła śledztwo w sprawie domniemanych nielegalnych przepływów finansowych między Heritage Films, TVP a innymi podmiotami. Wniosek o sprawdzenie tego wątku afery Rywina złożyła w prokuraturze sejmowa komisja śledcza. Postępowanie to jest zawieszone do czasu uzyskania pomocy prawnej z Francji- powiedział rzecznik prokuratury Maciej Kujawski. Na razie nikomu w tym śledztwie nie postawiono zarzutów.