Jak poinformował podkomisarz Piotr Bieniak, oficer prasowy tyskiej policji, na miejsce wezwano policję, straż pożarną oraz pogotowie ratunkowe. U czterech uczniów szkoły zawodowej stwierdzono objawy zatrucia.
Jak ustaliła policja, woreczek z substancją przyniósł jeden z uczniów. Podczas przesłuchania 16-latek przyznał, że woreczek ze specyfikiem umieścił przy wejściu do pokoju nauczycielskiego dla żartu. Silnie cuchnąca substancja została wyniesiona ze szkoły i zakopana.
Środek do odstraszania dzików był silnie stężony - na 1 hektar pola wystarczały zaledwie dwie krople substancji. (and)