Od czasu zgłoszonej kradzieży policjanci zajmujący się przestępczością przeciwko mieniu poszukiwali złodziei i skradzionych obrazów. Pod koniec stycznia wpadli na ich trop. Obrazy "wypłynęły" w jednej z galerii, zajmujących się skupem i sprzedażą dzieł sztuki. Nieznany wówczas mężczyzna sprzedał tam trzy obrazy po 1000 zł za sztukę, choć w sumie warte były aż 85 tys. zł.
Śledczy zajmujący się sprawą ustalili, że w kradzież może być zamieszana pracująca w fundacji sprzątaczka. Te informacje potwierdziły się. Z siedziby fundacji obrazy wyniosła 63-letnia kobieta, zaś sprzedającym okazał się jej 69-letni przyjaciel.
Oboje zostali zatrzymani w swoim katowickim mieszkaniu. Prokurator objął ich dozorem policyjnym i dodatkowo zastosował wobec mężczyzny 500-złotowe poręczenie majątkowe.
Za kradzież i paserstwo grozi do 5 lat wiezienia. Stróże prawa w dalszym ciągu poszukują pozostałych trzech obrazów. Ustalają również, czy kobieta może mieć związek z innymi kradzieżami, jakie zdarzyły się w fundacji.