Sprawa samolotu PanAm znowu w sądzie
Sprawa amerykańskiego samolotu PanAm, który rozbił się w szkockim Lockerbie, powróci do sądu. Sąd apelacyjny w Camp Zeist zdecydował, że będą uwzględnione nowe dowody, przedstawione przez obrońców Libijczyka Abdela Basseta al-Megrahi, który został skazany za umieszczenie bomby w samolocie.
Nowe dowody to świadectwo dwóch osób, dotyczące włamania na lotnisku Heathrow w Londonie w dniu katastrofy. Obrońcy Libijczyka twierdzili od początku, że walizka z bombą nie mogła być załadowana już na Malcie i sugerowali, że nastąpiło to na londyńskim lotnisku.
Natomiast w wyroku wydanym w styczniu 2001 sąd uznał, że walizka z bombą została załadowana do samolotu na Malcie, skąd następnie odleciała przez Frankfurt do Londynu i tam trafiła na pokład samolotu PanAm.
Maszyna typu jumbo jet eksplodowała nad Lockerbie w Szkocji w grudniu 1988 roku. W katastrofie zginęło 270 osób.(iza)