Spokojny lany poniedziałek
Z prawdziwym "oblewaczem" nikt nie ma szans (PAP)
Lany poniedziałek przebiega w kraju wyjątkowo
spokojnie. Zimne powietrze, silny wiatr oraz mżawka nie sprzyjają
tradycji wielkanocnej.
Tradycji stało się zadość tylko w kilku miejscach Warszawy. "Oblewacze" grasowali głównie na Placu Zamkowym, Rynku Nowego Miasta, placu Konstytucji oraz w okolicach wielkich blokowisk. Na przystanku przy Parku Saskim, 10-letni chłopiec próbował oblewać pasażerów wsiadających do tramwaju.
W centrum Gdańska, przed południem, widać było kilkuosobowe grupy młodzieży i dzieci z wiaderkami pełnymi wody. Nie zanotowaliśmy jednak żadnych drastycznych przypadków oblewania ludzi wodą - powiedział oficer dyżurny gdańskiej policji.
Jako wyjątkowo spokojny określają "lany poniedziałek" również oficerowie dyżurni komend policji w Wielkopolsce. Jedynie w Kaliszu policja otrzymała trzy zgłoszenia z prośbą o interwencję. Grupki młodzieży z wiaderkami, szczególnie w okolicy kościoła usiłowały zaczepiać przechodniów, ale szybko zrezygnowały z zamiarów - powiedział oficer tamtejszej policji.
W Łodzi dyżurny straży miejskiej odebrał jedną skargę od łodzianina oblanego przez grupę wyrostków.
We Wrocławiu policja nie musiała interweniować ani razu. W mieście właściwie nie widać młodych ludzi z wiadrami pełnymi wody, którzy w latach ubiegłych "napadali na przechodniów". Tylko gdzieniegdzie można było zauważyć i to wcześnie rano pojedynczych ludzi, którzy "delikatnie" polewali znajomego. Podobnie było w Krakowie.
Niewątpliwie na spokojny przebieg drugiego dnia świąt ma wpływ zimna aura i padający w wielu miejscowościach deszcz. (ej)