Sól na drogach - rozpuszcza śnieg, ale...

Odkąd cywilizacja wkroczyła na poziom, na którym masowy szybki transport pieszy i drogowy jest niezbędny dla funkcjonowania gospodarki, śnieg zalegający na naszych powierzchniach stał się poważnym problemem. Dlatego też zaczęto sobie z nim radzić - władze lokalne wypuszczają na swoje ulice piaskarki i solarki, by zapewnić chodnikom i ulicom drożność. Dla ludzi to wielkie ułatwienie, ale nasi pupile przeżywają w tym czasie nieznośne katusze.

Sól na drogach - rozpuszcza śnieg, ale...
Źródło zdjęć: © PAP / Grzegorz Jakubowski

03.02.2013 | aktual.: 04.02.2013 11:03

Zima przyjazną porą roku nie jest i nigdy nie będzie. Musimy sobie jednak radzić z jej wątpliwymi urokami, takimi jak zaśnieżone chodniki, po których trudno chodzić. Usunąć śnieg w całości byłoby bardzo trudno, szczególnie wtedy, gdy napada go bardzo dużo. Stąd też skutecznym rozwiązaniem jest jego rozpuszczanie - w formie ciekłej łatwo spływa z chodników umożliwiając przechodniom poruszanie się.

Dlaczego sól rozpuszcza śnieg? Dzieje się tak dlatego, że roztwór powstały z połączenia wody z solą ma znacznie mniejszą temperaturę zamarzania niż sama woda (0 stopni). Dla przykładu - laboratoryjne testy wykazują, że maksymalny roztwór soli kuchennej w wodzie zamarza przy temperaturze minus 21 stopni. Praktyka pokazuje jednak, że sól drogowa jest w stanie doprowadzić do sytuacji, w której śnieg topi się w temperaturze wyższej niż około minus 9.

Sól drogowa to niemal czysty chlorek sodu (NaCl) - produkt sprzedawany pod tą nazwą zawiera od 90 do 97% tej substancji. Niestety, jest on ze wszech miar szkodliwy i stosując go musimy pamiętać o poważnych konsekwencjach. Negatywnie wpływa na środowisko naturalne, niszczy obuwie, uszkadza nawet beton! Przyspiesza korozję karoserii samochodów, uniemożliwia roślinom pobieranie wody.

Najpoważniejszą konsekwencją używania soli drogowej jest jednak to do czego doprowadza ona wyprowadzane na spacery psy. Zwierzęta te wyją z bólu ze względu na poranienia łap - sól jest bowiem substancją żrącą. Skóra i sierść psa są w takich warunkach narażone na uszkodzenia.

- Sól, zwłaszcza u wrażliwych czworonogów, często wywołuje podrażnienia oraz późniejsze nadkażenia bakteryjne i drożdżakowe. W skrajnych przypadkach rany są tak głębokie, że konieczne jest leczenie farmakologiczne – mówi portalowi "animal.pl" dr weterynarii Olga Jaworska z lecznicy Alvet w Krakowie. - Psom, zwłaszcza tym o długiej sierści, kawałki śniegu przylepiają się do włosków między palcami tworząc twarde lodowe grudki. Przymarzając do łap powodują ból i utrudniają chodzenie - dodaje.

Co więcej, psy, które jedzą posypany solą śnieg, są narażone na zatrucia pokarmowe. Wzmożone pragnienie i ślinotok to pierwsze objawy spożycia przez czworonoga zbyt dużej ilości NaCl. Często kończy się wizytą u weterynarza, który podaje leki osłaniające wątrobę oraz podtrzymujące pracę nerek i serca.

Jak radzić sobie z powyższym problemem? Psu można kupić specjalne obuwie, które kosztuje kilkaset złotych, ale sprawia, że czworonóg jest bezpieczny od uszkodzeń skóry i sierści na łapkach. W przypadku zaniechania takiego wydatku, warto chociaż obmyć nogi psa ciepłą wodą po każdym spacerze. Trzeba też uważać, by nasz przyjaciel nie jadł śniegu posypanego solą.

Sól z ulic przyciąga też... łosie, które bardzo lubią jej smak. Przybiegają do miast by ją lizać, co kończy się uszczerbkiem na ich zdrowiu.

W krajach skandynawskich sięgnięto po rozum do głowy i zakazano używania soli drogowej. Tam jest to prawo respektowane i całkowicie aplikowalne, ponieważ tego artykułu nikt nawet nie sprzedaje. Używa się tam w zamian piachu oraz chlorku wapnia, będącego substancją znacznie mniej żrącą i szkodliwą, niestety jednak droższą. Na podobne rozwiązania zdecydowano się w kilku polskich miastach, m.in. w Katowicach, gdzie za wysypywanie soli na ulice grozi stuzłotowy mandat. Niestety, jak to często bywa w naszym kraju, jest to prawo niemalże całkowicie martwe.

Zobacz więcej w serwisie pogoda. href="http://wp.pl/">

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)