Śnieg sparaliżował kolej - duże opóźnienia pociągów
Nawet kilkadziesiąt minut opóźnień mogą mieć pociągi w całym kraju. Jak powiedział rzecznik PKP PLK Krzysztof Łańcucki, sytuacja jest lepsza niż rano, jednak na wielu liniach wciąż trzeba się liczyć z przerwami w ruchu. Obecnie zablokowana jest trasa Warszawa - Gdańsk.
Na warszawskiej Białołęce pociągu PKP Intercity relacji Gdynia-Kraków z autobusem miejskim linii 133. Jak poinformowała rzeczniczka przewoźnika Małgorzata Sitkowska, ruch na trasie w obie strony jest wstrzymany. - Pogotowie zabrało kilku rannych, teraz czekamy na policję i prokuraturę. Dopiero jak te służby zakończą swoje czynności, będzie można przywrócić ruch - powiedziała rzeczniczka.
Przed południem ruch w Warszawie utrudniała pęknięta szyna na linii między dworcami Wschodnim a Centralnym. Pociągi jeździły tamtędy jednym torem, co wiązało się z opóźnieniami przyjeżdżających do stolicy pociągów dalekobieżnych.
Jak tłumaczą kolejarze największy problem jest ze śniegiem, który zasypuje rozjazdy i je blokuje. Kolejarze borykają się także z pękającymi od mrozu szynami i psującym się taborem. - Na torach pracuje około 3 tys. osób i ciężki sprzęt. Robimy co tylko możliwe, by przetrzeć szlaki - powiedział rzecznik.
Jak wyjaśnił, obecnie sytuacja "powoli się normalizuje". Ok. godz. 14 otwarty został wyjazd z Warszawy dla pociągów dalekobieżnych - wcześniej trzeba było ze względów bezpieczeństwa zamknąć linię Pruszków - Grodzisk, ponieważ przechylił się tam słup podtrzymujący sieć trakcyjną.
Przed południem ruch w Warszawie utrudniała pęknięta szyna na linii między dworcami Wschodnim a Centralnym. Pociągi jeździły tamtędy jednym torem, co wiązało się z opóźnieniami przyjeżdżających do stolicy pociągów dalekobieżnych. Mogą one się spóźnić nawet kilkadziesiąt minut.
Najtrudniejsza sytuacja była w Lublinie, Warszawie i Poznaniu, a także w Bydgoszczy i Toruniu. Jak wyjaśnił rzecznik, trudno nawet określić, ile minut przeciętnie spóźniały się pociągi. - Walczymy o to, by w ogóle dojechać - mówił. - Zdarzają się też sytuacje niezależne od nas, np. pod Radomskiem ciężarówka zakopała się w śniegu na przejeździe kolejowym i trzeba było wstrzymać tam ruch - dodał Łańcucki.