Smog i siłownia mogą nie iść w parze. Lepiej sprawdź, gdzie ćwiczysz
Nie biegaj w czasie smogu - alarmują lekarze. Aktywność fizyczna na zewnątrz przy zanieczyszczeniu powietrza przekraczającym normy o kilkaset procent może zniszczyć nam płuca. A jak jest z treningiem na siłowni?
19.12.2018 | aktual.: 19.12.2018 17:23
Zgłosiła się do nas kobieta, która poszła we wtorek na siłownię. Przez całą godzinę intensywnego treningu czuła się dobrze. Pod koniec ćwiczeń zaczęła się dusić. Sprawdziła - normy jakości powietrza w jej mieście zostały tego dnia przekroczone. Połączyła to w jedną całość sugerując, że jej złe samopoczucie związane było ze złą jakością powietrza na siłowni.
Czy jakość powietrza na siłowni mogła być tak zła, że zaczęła się dusić? Sprawdziliśmy. W pierwszej kolejności z tym pytaniem zwróciliśmy się do specjalisty pulmonologa.
- Ta osoba musiała jakoś dostać się do tej siłowni. Jeżeli szła tam przez miasto, to to, co odczuwała, było prawdopodobnie spowodowane tym, czego się wcześniej nawdychała, niż tym, co robiła na tej siłowni. Skumulowało się to przy wysiłku - wyjaśnia w rozmowie z WP dr Anna Barnak, pulmonolog.
- Na siłowniach nie otwieramy okien, nie narażamy się więc na smog zewnętrzny. To, co wdychamy na zewnątrz, jest dużo bardziej niebezpieczne niż to, co jest na siłowniach - twierdzi pulmonolog. I dodaje, że ćwiczenia na siłowni raczej nie są szkodliwe dla naszych płuc. - Już nie przesadzajmy, to są pomieszczenia zamknięte, a więc to stężenie jest zdecydowanie mniejsze, niż na zewnątrz - dodaje specjalista.
Powietrze w pomieszczeniach lepsze, ale nadal niezadowalające
Według badania przeprowadzonego przez Krakowski Alarm Smogowy i Akademię Górniczo-Hutniczą w Krakowie w czasie epizodów smogowych powietrze w zamkniętych pomieszczeniach jest na ogół średnio o 50 proc. lepsze niż na zewnątrz. Ale jeśli normy są przekroczone o kilkaset procent, to i tak jego jakość jest niezadowalająca.
- Proszę zauważyć: jeśli na zewnątrz mamy stężenie PM10 wynoszące 1000 µg/m3, a w środku nawet te 400 µg/m3, to i tak jest masakra - mówi WP Piotr Siergiej z Polskiego Alarmu Smogowego.
Na siłowniach nie stosuje się popularnych w ostatnim czasie oczyszczaczy powietrza. - Taki oczyszczacz na dużej powierzchni nie dałby rady. One działają, ale muszą być dostosowane do wielkości oczyszczanego miejsca. To są też drogie urządzenia, mogą kosztować nawet do 3 tys. zł - tłumaczy.
Sprawdź, w jakim budynku znajduje się siłownia
I dodaje, że w dużych biurach, czy siłowniach, faktycznie nie wietrzy się pomieszczeń poprzez otwarcie okna. Ale smog może się do nich dostać w inny sposób - przez system wentylacyjny. - W takich pomieszczeniach jest wymuszony obieg powietrza. Są wentylatory, które to powietrze tłoczą do środka. Wszystko zależy od tego, co jest na końcu tego wentylatora. Jeżeli są tam filtry HEPA, czy węglowe, które oczyszczają powietrze z zewnątrz wpadające do pomieszczenia, to tam tego zanieczyszczenia nie będzie - wyjaśnia ekspert. I dodaje, że jeśli tych oczyszczaczy nie ma, to zanieczyszczenie powietrza może być porównywalne do tego, które jest na zewnątrz.
To jak jest na siłowniach? - Nie ma tu jednej prostej reguły. Jeżeli ta siłownia jest w budynku nowoczesnym, z nowoczesną wentylacją, która ma sprawne filtry to nie ma się czego obawiać. Natomiast jeżeli jest to jakaś stara hala, w której jest tylko wentylator włączony z dziurą w ścianie, to to powietrze w środku będzie niewiele czystsze od powietrza na zewnątrz - tłumaczy.
I konkluduje: Lepsza byłaby siłownia w dobrze wentylowanym nowoczesnym budynku, niż w starym. Ekspert radzi również, by osoba, która dopiero dokonuje wyboru siłowni, na której chce trenować, przyniosła ze sobą najprostszy czujnik i zbadała jakość powietrza. - Oczywiście właściciel siłowni czegoś takiego nie zamontuje. Bo później mogłoby się okazać, że w okresie zimowym siłownie świecą pustkami - podsumowuje.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl