Śmierć za 70 groszy
Kar po 25 lat więzienia zażądał prokurator dla trzech bezdomnych, oskarżonych o zabicie dwa lata temu innego bezdomnego za to, że nie zwrócił im 70 groszy. Przed wrocławskim sądem zakończył się proces w tej sprawie.
Dariusz B., Tomasz G. i Zenon S. przysypali ofiarę w kontenerze na śmieci ważącą około 300 kg kostką brukową i tak pozostawili. Bezdomny o nieustalonych do dzisiaj personaliach zmarł z powodu wychłodzenia organizmu oraz uduszenia. Prawdopodobnie mężczyzna umierał kilka godzin, gdyż nie mógł się wydostać.
Obrońcy oskarżonych mówili przed sądem, że ich klienci powinni odpowiadać nie za zabójstwo, a za nieumyślne spowodowanie śmierci, za co grozi kara do 5 lat więzienia.
"To był żart, makabryczny, ale żart. Umieszczając mężczyznę w kontenerze i układając kostkę oskarżeni chcieli go upokorzyć. Dokuczyć mu" - powiedział Gerard Modest, obrońca jednego z oskarżonych. Podkreślił, że mężczyźni nie mieli zamiaru zabić mężczyzny. Inny z obrońców tłumaczył, że jego klient uczestniczył w zdarzeniu do momentu, gdy ofierze kostka brukowa sięgała do ud. Potem Tomasz G. oddalił się.
Natomiast uniewinnienia domagała się obrończyni Zenona S. Zdaniem adwokat, mężczyzna w ogóle nie uczestniczył w przysypywaniu bezdomnego kostką brukową.
O łagodne wyroki prosili również oskarżeni. Tomasz G., najmłodszy z oskarżonych, zapewnił, że bardzo żałuje tego czynu "ale liczy na to, że sąd da mu szansę". Mówił, że po wyjściu z aresztu chce założyć rodzinę.
Do zabójstwa doszło w grudniowy wieczór 2000 r. na jednym z wrocławskich osiedli. Mężczyźni siedzieli na tyłach sklepu i pili wino. W pewnym momencie pojawił się inny bezdomny (nieznany z imienia i nazwiska, ale znany oskarżonym z widzenia), od którego zażądali zwrotu 70 gr albo 180 zł, albo 200 zł - oskarżeni podają różne kwoty. Ponieważ przybysz nie oddał pieniędzy, oskarżeni postanowili ukarać mężczyznę. Najpierw go niezbyt dotkliwie pobili. Potem kazali mu wejść do kontenera na śmieci i zaczęli przysypywać kostką brukową leżącą tuż obok.
Znęcanie trwało kilka godzin. Mężczyźni popijali wino, donosili nowe partie alkoholu oraz coraz bardziej zasypywali bezdomnego. Gdy został przysypany, pozostawili go. Jego zwłoki znalazł po dwóch dniach robotnik. Oskarżeni - jak później wyjaśniali - nie chcieli zabić bezdomnego, lecz jedynie go ukarać. Twierdzili również, że nikt z nich nie rzucał kostkami do kontenera - układali je wokół bezdomnego, który sam wszedł do kontenera i z niego nie wychodził, choć mógł to zrobić. Dwaj z trzech oskarżonych byli wielokrotnie karani za drobne kradzieże. Oskarżeni utrzymywali się ze sprzedaży puszek po piwie.
Sąd wysłuchał mów obrońców i oskarżonych. Wyrok zostanie ogłoszony 19 grudnia.