Śmierć bin Ladena: strzelali do bezbronnego, przy 12‑latce
12-letnia córka Osamy bin Ladena była bezpośrednim świadkiem zastrzelenia ojca przez żołnierzy amerykańskich sił specjalnych - poinformowała pakistańska gazeta "The News", powołując się na źródła we władzach bezpieczeństwa Pakistanu. Z kolei dyrektor CIA Leon Panetta powiedział w programie telewizyjnym, że Osama bin Laden nie miał przy sobie broni w momencie, gdy zastrzelili go żołnierze amerykańskich sił specjalnych.
04.05.2011 | aktual.: 04.05.2011 18:46
Według córki, szef Al-Kaidy został pojmany żywy, a w chwilę później zastrzelono go na oczach rodziny. Ciało Amerykanie odtransportowali ze sobą. Do śmigłowca zabrano jeszcze jedną osobę, którą miał być syn bin Ladena. Nie jest jednak jasne, czy wtedy jeszcze żył.
Jak pisze "The News", córka i inni członkowie rodziny bin Ladena znajdują się pod opieką władz pakistańskich. Są to dwie kobiety i sześcioro dzieci w wieku od 2 do 12 lat oraz inne, bliżej nieznane osoby. Po amerykańskiej akcji pakistańskie siły bezpieczeństwa znalazły w zaatakowanym budynku łącznie 16 żywych ludzi ze skrępowanymi rękami.
Nie miał broni
Wcześniejsze oświadczenia Białego Domu sugerowały, że przywódca Al-Kaidy był uzbrojony i być może nawet strzelał do Amerykanów.
Występując w programie "PBS News Hour" Panetta powiedział, że bin Laden "wykonał pewne zagrażające ruchy", które "przedstawiały wyraźne zagrożenie dla naszych ludzi", ale bliżej nie wyjaśnił, co robił nieuzbrojony terrorysta, gdy komandosi wdali się w strzelaninę z innymi osobami w budynku i wtargnęli do jego pokoju.
- Nie sądzę, by miał dużo czasu na powiedzenie czegokolwiek. W budynku trwała strzelanina. Ze strony (komandosów marynarki wojennej z formacji) SEALs była to błyskawiczna akcja - zaznaczył szef CIA.
Dodał następnie: - Mieli uprawnienia do zabicia bin Ladena. I oczywiście, zgodnie z regułami postępowania, gdyby rzeczywiście podniósł ręce do góry, poddał się i nie wydawał się przedstawiać zagrożenia jakiegokolwiek rodzaju, to pojmaliby go. Jednak mieli pełne uprawnienia od zabicia go.
Po uśmierceniu bin Ladena strzałami w głowę i klatkę piersiową ekipa 25 żołnierzy SEALs w ciągu kilku minut spenetrowała jego rezydencję, zabierając ze sobą wyposażenie komputerowe i dokumenty. CIA utworzyła specjalny zespół do przeanalizowania tych materiałów.
Władze USA potwierdziły, że w trakcie akcji zginęło pięć osób: bin Laden, jego syn Chalid, najbardziej zaufany kurier bin Ladena Abu Ahmed al-Kuwaiti oraz żona i syn al-Kuwaitiego. Wcześniej podawano, że kobieta padła ofiarą wykorzystania jej jako żywej tarczy, ale według władz w rzeczywistości została trafiona przypadkowo.