Służby ustaliły tożsamość islamskiego terrorysty, który zamordował amerykańskich dziennikarzy
Amerykańscy i brytyjscy śledczy z niemal stuprocentową pewnością ustalili tożsamość terrorysty z Państwa Islamskiego, który z zimną krwią zamordował dwóch porwanych dziennikarzy - donoszą media w USA i Wielkiej Brytanii.
Przypomnijmy, że chodzi o wyjątkowo okrutne egzekucje Jamesa Foleya i Stevena Sotloffa, amerykańskich reporterów, którzy miesiące temu zostali porwani przez dżihadystów w Syrii. Ich śmierć miała wymusić na Baracku Obamie zaprzestanie bombardowań pozycji islamistów w północnym Iraku.
Obie zbrodnie zostały sfilmowane, a nagrania terroryści umieścili w sieci. To na ich podstawie służby USA i Wielkiej Brytanii rozpoczęły żmudne dochodzenie, które miało ustalić tożsamość zamaskowanego zabójcy, znanego jako "Dżihadysta John" (bowiem wraz z trzema kompanami tworzył grupę nazywaną "The Beatles", która specjalizowała się w porwaniach i przetrzymywaniu zakładników).
Jak pisze brytyjski dziennik "The Daily Mirror", zarejestrowane filmy były częściowo zmontowane i nie było pewności, czy głos pojawiający się na nagraniu rzeczywiście należy do terrorysty. Dlatego analitycy wywiadu USA skorzystali m.in. z zaawansowanego programu służącego do rozpoznawania twarzy, który pomógł zidentyfikować "Johna" jedynie na podstawie jego oczu.
- Jesteśmy na 99,9 procent pewni tego, kim jest "John". Ale śledczy muszą być bardzo ostrożni w zidentyfikowaniu i zbliżeniu się od jego szerszej sieci kontaktów w Wielkiej Brytanii - powiedział anonimowy przedstawiciel służb. Prawdziwa tożsamość terrorysty ma zostać ujawniona w ciągu najbliższych dni.
Według przecieków brytyjska służba kontrwywiadu (MI5) już wcześniej miała "Johna" na oku, jednak wtedy był traktowany jako zagrożenie niższego ryzyka. - Jak wielu innych dżihadystów przed nim, zradykalizował się niemal z dnia na dzień i zniknął, by udać się na Bliski Wschód - powiedział anonimowy agent.
Na razie służby zaciskają pętlę wokół domniemanych współpracowników "Johna", którzy mieli mu pomóc zdobyć pieniądze i kontakty, jak również ułatwić przedostanie się do ogarniętej wojną domową Syrii. Na celowniku agentów jest w sumie 12 podejrzanych.
Źródło: The Daily Mirror, WP.PL