Słońce na zdrowie

Unikanie słońca jest szkodliwe! Korzyści zdrowotne wynikające z rozsądnego wystawiania skóry na działanie promieni słonecznych znacznie przewyższają ryzyko zachorowania na czerniaka i powstania zmarszczek - mówi "Wprost" prof. Michael Holick z Boston University, amerykańska sława w dziedzinie dermatologii, dwukrotnie nominowany do Nagrody Nobla, autor głośno komentowanej ostatnio w środowisku medycznym książki "Korzyści ze słońca". Osoby unikające promieni słonecznych częściej niż inne cierpią na osteoporozę i bóle mięśniowe, a także są bardziej narażone na zachorowania na nowotwory narządów wewnętrznych - wynika z tej publikacji.

30.06.2004 | aktual.: 30.06.2004 12:44

Zagrożenie czerniakiem złośliwym - nowotworem, przed którym ostrzegają nas dermatolodzy i firmy kosmetyczne - jest, wedle wyników ponaddwudziestoletnich badań prof. Holicka, wyolbrzymiane. Każdego lata organizowane są kampanie przekonujące nas, że powinniśmy unikać słońca, które zostało uznane za czynnik rakotwórczy na równi z dymem papierosowym. Tymczasem czerniak występuje rzadko - w Polsce umiera na niego rocznie około tysiąca osób. Co więcej, zachorować mogą również ci, którzy całe życie unikali opalania albo doznali oparzeń słonecznych w dzieciństwie.

Słońce lepsze niż dieta

- Aktywna forma witaminy D chroni nas przed nie kontrolowanymi podziałami komórek. W ten sposób zapobiega nowotworom, a zwłaszcza rakowi jelita grubego i piersi - przekonuje prof. Holick. Z badań laboratoryjnych wynika, że w obecności witaminy D3 komórki nowotworowe przestają się dzielić. Firmy farmaceutyczne pracują już nad lekami na raka zawierającymi substancje o działaniu podobnym do tej witaminy. Dr William Grant z NASA, na co dzień zajmujący się pomiarami grubości powłoki ozonowej, zestawił mapy natężenia promieniowania UV z danymi na temat częstości występowania raka w różnych rejonach USA. Okazało się, że im dalej na północ, tym częściej diagnozuje się aż 13 rodzajów nowotworów. "Powszechnie uważano, że mieszkańcy północnych rejonów jedzą więcej tłustych pokarmów, co sprzyja rakowi. Amerykańska dieta jest dziś jednak bardzo jednorodna, różnice nie przekraczają 20 proc., tymczasem częstość występowania raka może być o 150 proc. większa na północy niż na południu!" - twierdzi Grant. Jego zdaniem,
rocznie aż 40 tys. Amerykanów umiera na raka wywołanego niedoborem światła słonecznego. Podobne zależności zaobserwowano w wypadku stwardnienia rozsianego, cukrzycy typu 1 oraz choroby wieńcowej serca.

Ciemna skóra odporna na infekcje

- W wielu krajach mamy do czynienia z epidemią przewlekłego niedoboru powstającej w skórze pod wpływem promieniowania ultrafioletowego witaminy D, zwłaszcza u osób po 50. roku życia - mówi prof. Holick. Błędne jest przekonanie, że niedobór witaminy D można zlikwidować dzięki diecie. Uczeni obliczyli, że w tym celu każdy z nas musiałby wypijać dziennie osiem szklanek mleka albo co drugi dzień zjadać sporą porcję łososia lub makreli. Wielu ludzi nie może sobie na to pozwolić, podobnie jak nie stać ich na regularne zażywanie tabletek witaminowych. Na dodatek "zewnętrzną" witaminę D można przedawkować, co prowadzi m.in. do wymiotów, osłabienia i zaburzenia pracy nerek. - Jedynie słońce jest w stanie zaspokoić zapotrzebowanie organizmu na tę witaminę. Skóra sama reguluje jej produkcję, więc przedawkowanie nam nie grozi - mówi prof. Holick. światło słoneczne było już wykorzystywane w medycynie do leczenia chorób skóry. Przykładem może być łuszczyca, na którą cierpi 2-4 proc. osób pochodzenia europejskiego. Na
początku XX wieku leczono ją w specjalnie budowanych solariach, dziś stosowane są lampy emitujące silne promieniowanie ultrafioletowe (UV-A). Niektórym chorym nadal jednak najbardziej pomaga intensywne słońce, które działa skuteczniej niż leki.

Jan Stradowski

Źródło artykułu:Wprost
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)