Śledztwo ws. zabójstwa Papały przedłużono po raz ostatni
Minister sprawiedliwości Marek Sadowski zapowiedział, że śledztwo w sprawie zabójstwa b. szefa policji Marka Papały zostało przedłużone po raz ostatni. Tymczasem Zbigniew Wassermann (PiS) w oświadczeniu nadesłanym określił jej mianem "sześciu lat wstydu dla organów ścigania".
25.06.2004 | aktual.: 25.06.2004 18:47
Papała został zastrzelony 25 czerwca 1998 roku ok. godziny 22 w swoim samochodzie, na parkingu przed swoim mieszkaniem w Warszawie. Znalazła go żona. Bandyta, który go zabił, oddał jeden strzał, po czym uciekł. Generał nie był już wtedy komendantem głównym policji. Kilka miesięcy wcześniej podał się do dymisji. Śledztwo w sprawie jego zabójstwa przedłużano 13 razy, ostatnio do 26 grudnia 2004 r.
Minister Sadowski powiedział, że przedłużenie śledztwa do grudnia będzie ostatnim przedłużeniem postępowania w tej sprawie i wtedy rozstrzygnie się jakie będą jego dalsze losy. Zapowiedział też, że za dwa miesiące - pod koniec sierpnia - zamierza zbadać postępy poczynione przez prokuraturę - by w ten sposób objąć sprawę jeszcze większym nadzorem.
Zbigniew Wassermann w oświadczeniu nadesłanym PAP, zwrócił uwagę, że mimo upływu sześciu lat, "sprawcy tej zbrodni i jej zleceniodawcy są nadal bezkarni". "Nasza policja i prokuratura stają się bezradne wówczas, gdy w sprawę są zamieszani wpływowi ludzie władzy czy biznesu" - napisał.
Dodał, że za skandaliczne uważa "uniemożliwienie w ubiegłym roku prokuraturze prowadzenia śledztwa oraz jego zakończenia - poprzez niedopuszczenie do aresztowanie domniemanych zleceniodawców zbrodni".
Chodzi m.in. o Edwarda M. - polskiego biznesmena legitymującego się także amerykańskim paszportem - którego, jak donosiły media, jeden z członków gdańskiego gangu zabójców wskazał jako zleceniodawcę zabójstwa Papały. Został on zatrzymany i doprowadzony do prokuratury, gdzie po przesłuchaniu zwolniono go. Wyjechał z Polski. W prasie pojawiły się spekulacje, że wypuszczono go, bo zażądało tego ministerstwo sprawiedliwości. Spekulowano też na temat powiązań biznesmena z kręgami władzy.
"Można odnieść wrażenie, iż obecny układ władzy nie jest zainteresowany wyjaśnieniem tej bulwersującej zbrodni i myślę, że nie dlatego, aby chronić kryminalistów, zabójców, ale właśnie zleceniodawców" - ocenił Wassermann.
Rzecznik warszawskiej Prokuratury Apelacyjnej, prowadzącej śledztwo, Zbigniew Jaskólski odnosząc się do oświadczenia Wassermanna, podkreślił, że prokuratura nie będzie komentować ani wypowiedzi polityków, ani różnych hipotez, także dziennikarskich dotyczących zabójstwa Papały - "ze względu na dobro postępowania".
Przypomniał jednak, że materiał dowodowy zgromadzony w tej sprawie pozwolił na przedstawienie w 2003 roku zarzutu współudziału i nakłaniania "innej osoby" do zabójstwa generała, Ryszardowi B., z gangu pruszkowskiego.
Jaskólski zaznaczył także, że żadnych nacisków na prokuratorów prowadzących tę sprawę nie było, a ich decyzje dotyczące śledztwa były autonomiczne. Dodał, że do 2003 roku nie było w tej sprawie dowodów pozwalających na postawienie komukolwiek zarzutów.
Oprócz Ryszarda B. o zabicie Papały podejrzewany jest również Ryszard Niemczyk, gangster z grupy pruszkowskiej, oskarżony m.in. o zabójstwo bossa tego gangu, Andrzeja Kolikowskiego, "Pershinga". Był już zatrzymany i aresztowany, ale uciekł z zakładu karnego w Wadowicach.