Śledztwo ws. Ewy Tylman. Nowe informacje
Dwie osoby zostały oskarżone o składanie fałszywych zeznań i nakłanianie do ich składania w związku ze sprawą Ewy Tylman.
Karolina K. zgłosiła sie na policję w grudniu 2015 r. Twierdziła, że była świadkiem istotnego w sprawie zaginięcia Tylman zdarzenia. Zeznała, że na moście widziała mężczyznę stojącego przy kobiecie leżącej na chodniku i niedającej oznak życia. Po chwili mężczyzna miał podnieść kobietę i przerzucić ją przez barierki mostu.
- Przeprowadzone po zgłoszeniu się Karoliny K. czynności procesowe wykazały, że nigdy nie była ona świadkiem opisanego wyżej zdarzenia; takie zdarzenie we wskazanym miejscu i czasie nie zaistniało - wyjaśniła w rozmowie z PAP rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Poznaniu Magdalena Mazur-Prus.
Z ustaleń śledczych wynika, że Karolina K. została nakłoniona do złożenia nieprawdziwych zeznań przez Radosława B., pracownika biura detektywistycznego, które szukało Tylman.
Karolina K. przyznała się do popełnienia zarzucanego jej przestępstwa, Radosław B. - nie. Grozi im do 8 lat więzienia.
Zaginęła po imprezie. Tragiczny finał
26-letnia Ewa Tylman zaginęła w nocy z 22 na 23 listopada 2015 r., gdy wracała po imprezie do domu. Odprowadzał ją kolega Adam Z.
Poszukiwania kobiety trwały wiele miesięcy. Włączyło się do nich m.in. wynajęte przez rodzinę Tylman biuro Krzysztofa Rutkowskiego. W lipcu 2016 r. z Warty wyłowiono jej ciało.
Według prokuratury, Adam Z. zepchnął Tylman ze skarpy, a potem nieprzytomną wrzucił do wody. Za zabójstwo z tzw. zamiarem ewentualnym grozi mu kara do 25 lat więzienia lub dożywocie.