Śledczy: informacje o filmie z airbusa "nieprawdziwe" i "nieuzasadnione"
Rzecznik francuskiej żandarmerii, por. Jean-Marc Menichini, oznajmił, że doniesienia o istnieniu nagrania z ostatnich chwil lotu airbusa linii Germanwings, zrobionego przez jednego z pasażerów telefonem komórkowym, są "nieprawdziwe" i "nieuzasadnione". We wtorek francuski tygodnik "Paris Match" oraz niemiecki dziennik "Bild" poinformowały, że dotarły do krótkiego filmu, dokumentującego ostatnie chwile lotu 4U9525.
01.04.2015 | aktual.: 01.04.2015 09:28
CNN podaje, że wiedzy o nagraniach nie mają również śledczy z francuskiej komisji badania wypadków lotniczych, którzy prowadzą śledztwo.
Tymczasem redaktor naczelny internetowego wydania gazety "Bild" broni wtorkowej publikacji twierdząc, że widział nagranie z samolotu. Dziennikarz zarzuca śledczym zatajenie informacji.
Julian Reichelt w rozmowie z CNN potwierdził, że nagranie widział na własne oczy, "uważa je za autentyczne" i "w pełni podpisuje się" pod treścią artykułu opublikowanego w swoim dzienniku.
Dodał, że "można stwierdzić, że śledczy nie poinformowali nas na początku o wielu elementach śledztwa".
We wtorek francuski tygodnik "Paris Match" oraz niemiecki dziennik "Bild" poinformowały, że dotarły do krótkiego filmu, dokumentującego ostatnie chwile lotu 4U9525 Germanwings. "Nośnik z nagraniem został znaleziony wśród szczątków airbusa" - napisały obie gazety na swoich stronach internetowych.
Na pytanie reportera CNN, czy ktoś mógł jeden z telefonów wykraść i przekazać go mediom, rzecznik francuskiej żandarmerii powiedział, że "kategorycznie nie”. Dodał, że dane z telefonów zostaną odzyskane dopiero po przewiezieniu ich do Instytutu Kryminalistyki w Rosny sous-Bois pod Paryżem.
"Autentyczność niepodważalna"
Według gazety "Bild" nośnik pamięci, zawierający krótkie nagranie, przetrwał katastrofę bez szwanku i został znaleziony wśród szczątków na miejscu rozbicia samolotu. Gazeta pisze, że choć film jest niewyraźny i trudno zidentyfikować konkretne osoby, to jego autentyczność jest niepodważalna.
Na wideo można - według gazety - usłyszeć krzyki, które wskazują, iż pasażerowie wiedzieli, w jak rozpaczliwej sytuacji się znajdują. Jak dodaje "Bild", okrzyk "mój Boże" wypowiadany jest w filmie w kilku językach.
"Paris Match" z kolei podało, że wideo jest bardzo chaotyczne.
Katastrofa w Alpach
Airbus linii Germanwings rozbił się 24 marca we francuskich Alpach. W katastrofie zginęło 144 pasażerów i 6 członków załogi. Francuska prokuratura podejrzewa, że drugi pilot Andreas Lubitz mógł doprowadzić świadomie do rozbicia maszyny.
Gdy kapitan Patrick Sonderheimer wyszedł do toalety, drugi pilot zablokował drzwi do kokpitu uniemożliwiając powrót pierwszemu oficerowi. Następnie skierował samolot w dół.