SLD: ustawy zmieniające przepisy o służbie cywilnej do TK
Klub parlamentarny SLD złożył do Trybunału Konstytucyjnego wniosek w sprawie niezgodności z konstytucją ustaw: o służbie cywilnej i państwowym zasobie - poinformował szef biura prasowego Sojuszu Piotr Mościcki. PiS uważa, że wniosek Sojuszu "to element walki politycznej".
Ustawy o służbie cywilnej i państwowym zasobie kadrowym - z lipca 2006 r. - wyłączyły ze służby cywilnej wyższe stanowiska w administracji państwowej, co oznacza, że konkursy na te stanowiska nie są obowiązkowe - w zamian są obsadzane z państwowego zasobu kadrowego. Ponadto zlikwidowano Urząd Służby Cywilnej i Radę Służby Cywilnej oraz stanowisko szefa Służby Cywilnej.
Kwestionowane regulacje umożliwiają też zajmowanie stanowisk urzędniczych w administracji państwowej przez pracowników NIK lub mianowanych pracowników samorządowych, oddelegowanych lub przeniesionych ze swoich miejsc pracy.
Według posła Sojuszu Witolda Gintowta-Dziewałtowskiego, ustawy te likwidują praktycznie korpus służby cywilnej. W korpusie służby cywilnej mają pozostać tak naprawdę urzędnicy najniższej rangi. To w ogóle nie ma sensu - ocenił.
Ponadto - jak dodał polityk SLD - ustawy umożliwiają praktycznie pełne odstąpienie w naborze pracowników od postępowań kwalifikacyjnych, konkursowych. Każdy z ministrów może podejmować decyzje ręcznie, w sprawie stanowisk kierowniczych, zwłaszcza w swoim resorcie. Nie musi wcale dbać o przestrzeganie wysokich kryteriów, zapisanych w służbie cywilnej - uważa poseł SLD.
Z zarzutami Sojuszu nie zgadza się poseł PiS z sejmowej Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych Artur Górski. Według niego, zaskarżone przez SLD ustawy nie likwidują służby cywilnej, a jedynie "zmieniają pragmatykę służby cywilnej i regulacje jej dotyczące".
Poseł powiedział, że "wyjęcie" ze służby cywilnej wyższych stanowisk wynika "nie z chęci upolitycznienia, ale z tego, że dotychczasowe przepisy w zakresie ich obsadzania źle funkcjonowały, były bardzo wygodną fikcją". Górski mówił m.in., że "było bardzo wielu urzędników pełniących obowiązki, w jednej trzeciej postępowań konkursowych zgłaszało się po jednym kandydacie, do takiej samej liczby postępowań nie zgłaszał się żaden kandydat".
Opozycja w wielu przypadkach zaskarża ustawy do TK, jednak, w tym przypadku zastrzeżenia opozycji mogą znaleźć uzasadnienie w pojedynczych zapisach, ale nie co do idei - uważa Górski. Jak argumentował, to od ustawodawcy zależy kształt służby cywilnej.
Moim zdaniem te ustawy mają szanse obronić się w Trybunale Konstytucyjnym - powiedział Górski, który wniosek SLD określił, jako "element walki politycznej".
Zastrzeżenia Gintowta-Dziewałtowskiego budzą także zasady, że do korpusu służby cywilnej wprowadza się "poza wszelkimi kryteriami" pracowników NIK oraz samorządów terytorialnych. Zdaniem posła Sojuszu, zapis ten dotyczy faktycznie byłych pracowników jednego samorządu - urzędu stołecznego miasta Warszawy.
Tam już żadne kryteria nie obowiązują - ktoś może nie znać języków obcych, może nawet nie mieć wyższego wykształcenia. To już jest zupełne kuriozum - uważa Gintowt-Dziewałtowski. Jego zdaniem, przepisy obu ustaw mają ułatwić dostęp do służby cywilnej i państwowego zasobu kadrowego dla zaufanego grona osób PiS. Obie ustawy tym samym - w jego ocenie - ograniczają dostęp do nich innym osobom.
Według polityka SLD, zapisy ustaw o służbie cywilnej i państwowym zasobie kadrowym stoją w sprzeczności m.in. z konstytucyjną zasadą równego dostępu wszystkich obywateli do służby cywilnej. Ponadto, zdaniem Gintowta-Dziewałtowskiego, ustawy są również niezgodne z art. 2 ustawy zasadniczej, który mówi, że "Rzeczpospolita Polska jest demokratycznym państwem prawnym, urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej".
Podobny wniosek w sprawie niezgodności z konstytucją ustaw o służbie cywilnej i państwowym zasobie kadrowym złożyła do TK pod koniec grudnia Platforma Obywatelska. Jak powiedziała PAP posłanka tej partii Beata Sawicka, PO kwestionuje m.in. to, że przy pracach nad ustawami nie przestrzegano zasad poprawnej legislacji, tworzenia spójnych i logicznych przepisów.
Zastrzeżenia Platformy, podobnie jak SLD, budzą także przepisy mówiące o przechodzeniu do korpusu służby cywilnej pracowników NIK i samorządu terytorialnego oraz brak jasnych zasad naboru do korpusu. Według Sawickiej, "skandaliczna" była likwidacja służby przygotowawczej i Rady Służby Cywilnej.
Jak dodała Sawicka, Platforma zaskarżyła do TK ponadto przepis, na mocy którego zlikwidowano stanowisko szefa Służby Cywilnej, a jego kompetencje przejął szef Kancelarii Premiera. W ocenie posłanki PO, ustawy o służbie cywilnej i państwowym zasobie kadrowym są niezgodne z artykułem 153 konstytucji, zgodnie z którym "korpus służby cywilnej działa w urzędach administracji rządowej w celu zapewnienia zawodowego, rzetelnego, bezstronnego i politycznie neutralnego wykonywania zadań państwa".
Według Sawickiej, w Kancelarii Premiera powstają projekty nowelizacji obu ustaw. Jej zdaniem, współpracownicy Jarosława Kaczyńskiego zdają sobie sprawę, że uchwalone w lipcu prawo ma wady i Trybunał może je zakwestionować.