SLD przeciwny ankietom nt ciąży uczennic
Klub parlamentarny SLD sprzeciwia się pomysłowi ministra edukacji Romana Giertycha, aby szkoły udostępniały MEN dane o uczennicach w ciąży. W działaniu tym trudno się doszukać racjonalnych intencji, które służyłyby ochronie zdrowia, ochronie rodziny, matki czy płodu - powiedziała posłanka Sojuszu, Jolanta Szymanek-Deresz.
27.12.2006 | aktual.: 27.12.2006 12:47
SLD odniosło się do polecenia Ministerstwa Edukacji Narodowej, aby szkoły w całej Polsce szukały uczennic w ciąży. Jak poinformowała "Gazeta Wyborcza", MEN rozesłało już ankietę, która ma pomóc w przygotowaniu raportu. Licea, gimnazja i szkoły podstawowe mają ustalić, ile dziewcząt jest lub było w ciąży w ubiegłym roku szkolnym i przed dwoma laty.
Decyzja ta w sposób rażący narusza wolności i prawa osobiste gwarantowane w konstytucji - prawo do prywatności i prawo do decydowania o własnym życiu osobistym - podkreśliła Szymanek- Deresz.
Uważamy, że prawa dziecka są zagrożone- dodała posłanka Katarzyna Piekarska, podkreślając, że Sojusz "liczy tu także na aktywność Rzecznika Praw Dziecka i Rzecznika Praw Obywatelskich".
W opinii Szymanek-Deresz, decyzja Giertycha zastraszy ciężarne uczennice. Jak to się ma do ochrony życia dziecka poczętego? To przypomina wręcz polowanie na czarownice- mówiła.
Posłanka zwróciła uwagę, że jeśli Giertych tłumaczy swoją decyzję ochroną zdrowia matki i dziecka, to powinno się tym zająć ministerstwo zdrowia. Jeśli zaś ma na celu ochronę rodziny, to odpowiednie byłoby ministerstwo pracy i polityki społecznej.
Szymanek-Deresz nie widzi też - jak podkreśliła - związku pomiędzy szkolnymi zajęciami dotyczącymi rodziny i jej planowania a informacją, kto jest w ciąży.
Taka informacja niczemu nie służy - oceniła posłanka. Nie możemy tutaj doszukać się żadnych racjonalnych intencji poza ewentualną szykaną i napiętnowaniem tych młodych dziewcząt będących w ciąży, co zagraża zdrowiu psychicznemu dziecka, a również może odbić się to na zdrowiu płodu.
SLD przypomniało, że ustawa o ochronie danych osobowych obejmuje także zdrowie i informacje z nim związane jako tzw. dane wrażliwe. W jaki sposób ministerstwo edukacji zamierza zabezpieczyć dane o stanie zdrowia? Kto będzie ponosił odpowiedzialność, gdy takie dane wyciekną? Czy pan minister zastanawiał się, co się stanie z dzieckiem, o którego stanie zdrowia będzie plotkowała cała szkoła?- pytała Piekarska.
Zauważyła też, że dane statystyczne dotyczące liczby uczennic w ciąży i ich wieku można uzyskać "w zupełnie inny sposób". Ankieta z podaniem konkretnych osób - naszym zdaniem - rodzi wątpliwości co do intencji - dodała.