Zwrot w sprawie pożaru w Chorzowie. Szokujące ustalenia prokuratury
Rana na zwłokach ofiary pożaru w Chorzowie może wskazywać, że jest to rana postrzałowa - przekazała we wtorek Prokuratura Rejonowa w Chorzowie. Wyniki sekcji zwłok będą kluczowe.
Pożar w Chorzowie. To nie był wypadek?
Jak wynika z ustaleń prokuratury, jedna z ran na ciele ofiary pożaru w Chorzowie może sugerować, że mężczyzna został zastrzelony. Jednak jak zaznacza prokurator rejonowy w Chorzowie Cezary Golik należy pamiętać, że zwłoki zostały wyjęte z pogorzeliska i tę hipotezę potwierdzi dopiero sekcja zwłok.
- Ustaliliśmy, że do śmierci mężczyzny mogły przyczynić się nie tylko ogień i wysoka temperatura. Kluczowe będą wyniki sekcji zwłok oraz ekspertyza biegłego z zakresu pożarnictwa na temat przyczyn pożaru - wyjaśnia Cezary Golik.
Jednym z wariantów branych pod uwagę przez prokuraturę jest, że mógł zginąć od rany postrzałowej.
Prokuratura nie chce na razie jednak ujawniać, z jakiej broni mógł paść strzał i czy narzędzie zbrodni zostało znalezione na miejscu tragedii. Zaznacza, że pod uwagę brane są różne warianty.
- Bierzemy pod uwagę nieszczęśliwy wypadek, działalność samobójczą oraz działanie osób trzecich - wymienia prokurator Golik. - Te wersje będą weryfikowane.
Pożar w Chorzowie. Kim jest ofiara?
Wiadomo już, że w pożarze zginął 40-letni mieszkaniec Chorzowa, właściciel firmy tekstylnej, który wynajmował powierzchnię magazynową w jednej z hal przy ul. Skargi w Chorzowie, gdzie doszło do tragedii.
Jak powiedzieli nam pracownicy firmy, jego samochód zauważyli przed płonącym budynkiem, kiedy przyszli rano na godz. 7 do pracy. Wówczas nie odbierał już telefonu. Jak ujawnia prokurator Golik, mężczyzna miał w zwyczaju pojawiać się w firmie wcześniej, jeszcze przed oficjalnym rozpoczęciem pracy w zakładzie, aby uporządkować sprawy związane z prowadzeniem biznesu.
Kluczowe mogą okazać się zeznania świadków, którzy dopiero będą przesłuchiwani. Wiadomo, że na miejscu zabezpieczono wiele śladów.