Strajk ostrzegawczy w Tramwajach Śląskich
W poniedziałek nad ranem rozpoczął się
dwugodzinny strajk ostrzegawczy w spółce Tramwaje Śląskie,
organizowany przez związek "Sierpień 80". Większość tramwajów
kursujących po aglomeracji górnośląskiej zostało w zajezdniach.
Strajk ma potrwać do godz. 5.45. Protestujący domagają się podwyżek - o 500 zł dla pracowników fizycznych i połowę tej kwoty dla administracji. Spółka odpowiada, że nie stać jej na takie wydatki.
W trasy nie wyjechały tramwaje z zajezdni w Bytomiu, Będzinie i Gliwicach. Tramwaje z zajezdni w Katowicach-Zawodziu kursują na razie normalnie - powiedziała Alodia Ostroch, rzeczniczka Komunikacyjnego Związku Komunalnego GOP (KZK GOP), który jest organizatorem komunikacji w regionie i właścicielem Tramwajów Śląskich.
Ostroch powiedziała, że tam gdzie to możliwe, na trasach pojawiła się autobusowa komunikacja zastępcza, a linie przyspieszone będą zatrzymywały się na wszystkich przystankach. W niektórych miejscach w trasy wyruszył tabor o większej pojemności.
Przyznała, że mimo to pasażerowie muszą się liczyć z utrudnieniami, bo nie da się w pełni zastąpić tramwajów, które zostały w zajezdniach. Choć strajk ma się zakończyć przed godz. 6.00, to jego skutki będą odczuwalne prawdopodobnie jeszcze przez kilka kolejnych godzin - powiedziała Ostroch.
Spółka Tramwaje Śląskie zatrudnia ok. 670 motorniczych, co rano na wszystkie trasy w regionie wyjeżdża ok. 240 tramwajów. Oficjalnie struktury "Sierpnia 80" w firmie liczą ok. 230 spośród ponad 2 tys. wszystkich pracowników.
"Sierpień 80", jako jedyny z działających w Tramwajach Śląskich związków, nie porozumiał się ze spółką w sprawie tegorocznych podwyżek płac ustalonych na średnim poziomie 225 zł dla wszystkich pracowników.
Szef "Sierpnia 80" Bogusław Ziętek zapowiadał, że wobec fiaska negocjacji po strajku ostrzegawczym związek na przełomie maja i czerwca zorganizuje referendum strajkowe.
Członkowie związku żądają podwyżek płac od kwietnia o 500 zł dla pracowników fizycznych, w tym motorniczych, oraz 250 zł dla pracowników administracji. W toku negocjacji chwilowo obniżyli swe żądania do 400 zł, jednak wobec fiaska rozmów powrócili do wcześniejszego stanowiska. Według przedstawicieli Tramwajów Śląskich postulaty "Sierpnia 80" kosztowałyby spółkę do końca roku ok. 2,3 mln zł z funduszy na utrzymanie i remonty infrastruktury, a ta od lat jest zaniedbana. Jej zły stan jest przyczyną częstych wypadków tramwajów na Śląsku.