Bielsko-Biała. Sesja rady miasta trwała pół godziny. Zdecydował błąd pisarski
Nadzwyczajna sesja Rady Miejskiej Bielska-Białej zwołana na prośbę prezydenta miasta Jarosława Klimaszewskiego trwała nieco ponad 30 minut. Jedynym punktem obrad były zmiany w uchwale budżetowej.
Obowiązek zwołania sesji wyniknął z potrzeby naprawienia błędu pisarskiego, który pojawił się przy podejmowaniu uchwały budżetowej.
W imieniu prezydenta cel zmiany uchwały budżetowej przedstawił skarbnik miasta Dominik Pawiński.
- Regionalna Izba Obrachunkowa zobowiązana jest do wydania opinii o możliwości finansowania deficytu. W uchwale wskazuje się źródło finansowania deficytu. W projekcie pierwotnym, który podlegał opinii na etapie obrad zarówno składu orzekającego, jak i poszczególnych komisji, nie były wprowadzone autopoprawki. One zmieniły wielkość wydatków i deficytu oraz rozszerzyły źródła finansowania deficytu o wolne środki. W tekście uchwały nie wprowadzono kolejnego źródła finansowania, w związku z powyższym jest konieczność naprawy tego błędu – wyjaśniał Dominik Pawiński.
Radni bez dyskusji przyjęli zmiany 18 głosami, przy 4 głosach wstrzymujących się. Była to jedna z najkrótszych, jeżeli nie najkrótsza, sesja Rady Miejskiej Bielska-Białej. Trwała 31 minut i 39 sekund.
Budżet na 2021 bielscy radni uchwalili w połowie grudnia. Dochody ustalono na 1 mld 432 mln zł, a wydatki na 1 mld 592 mln zł. Deficyt miasta wyniesie 160 mln zł.
- Budżet miasta na rok 2021 skonstruowany został w warunkach dużej niepewności co do sytuacji finansowo-gospodarczej kraju i samorządów, spowodowanej pandemią COVID-19. Przyszłoroczny budżet będzie bardzo trudnym budżetem, gdyż nikt nie wie, jak długo potrwa epidemia i jakie będą jej ostateczne skutki – podkreślił wówczas prezydent Bielska-Białej Jarosław Klimaszewski.