Skonfiskowali ponad 44 tony narkotyków z Kolumbii
W Wenezueli skonfiskowano od początku roku 44,2 tony narkotyków i zniszczono 19 laboratoriów produkujących kokainę - poinformował dyrektor generalny wenezuelskiego Biura Antynarkotykowego (ONA) Nestor Reverol.
09.09.2009 | aktual.: 09.09.2009 22:12
Reverol zapewnił, że "w Wenezueli nie ma nielegalnych upraw narkotykowych" i że strategia rządu Hugo Chaveza polega na "minimalizowaniu tranzytu" narkotyków pochodzących z Kolumbii.
Dyrektor ONA wyjaśnił na konferencji prasowej, że wszystkie skonfiskowane narkotyki pochodziły z Kolumbii. Było to 23,4 ton marihuany i 20,6 kokainy. Podczas różnych operacji antynarkotykowych zatrzymano łącznie 4 494 osoby.
Reverol zwrócił uwagę na trudności, jakie wiążą się z kontrolą "tak rozległej i przepuszczalnej" granicy, która na długości 2 219 km oddziela Wenezuelę od Kolumbii.
Laboratoria przerabiające środki psychoaktywne znajdują się tuż przy granicy, ponieważ handlarzom narkotyków zależy na dobrym dostępie do nielegalnych upraw kolumbijskich.
Zdaniem Reverola "plan Kolumbia", polegający na współpracy militarnej USA w walce z handlem narkotykami, ponosi fiasko. Jak zauważył, nie doprowadził on do zmniejszenia produkcji narkotyków.
Podkreślił też, że chociaż Wenezuela zerwała w 2005 roku współpracę z amerykańską agencją antynarkotykową DEA, nadal utrzymuje "współpracę operacyjną" z jej agentami.
Jako przykład podał zatrzymanie w końcu sierpnia łodzi z około toną kokainy u wschodnich wybrzeży kraju. Był to efekt koordynacji działań między marynarką Stanów Zjednoczonych a wenezuelską odpowiedniczką.
Po zerwaniu współpracy z DEA w Wenezueli doszło do "podwojenia konfiskaty narkotyków" - oświadczył Reverol. Dodał, że nastąpiło to dlatego, że amerykańscy agenci angażowali się w "badania spoza ich obszaru pracy", a zwłaszcza w szpiegostwo polityczne, jak określił je prezydent Chavez.