Skazani boją się sądu i karnie płacą nawiązki
Dzięki skuteczniejszej egzekucji świadczeń Fundusz Pomocy Pokrzywdzonym i Pomocy Postpenitencjarnej zbiera coraz więcej pieniędzy na wsparcie potrzebujących - pisze "Rzeczpospolita".
W tym roku FPiPP zamierza na to wydać 16,25 mln zł. A to ponad cztery razy więcej niż 4 lata temu. Taką kwotę udało się wyegzekwować z nawiązek i świadczeń pieniężnych nałożonych przez sądy w 2014 r.
W 2012 r. Fundusz zastąpił lokalne organizacje - do tego czasu sąd wymierzał nawiązki i świadczenia właśnie na ich rzecz. - Udawało się wtedy ściągnąć średnio 3 mln zł rocznie - mówi wiceminister sprawiedliwości Wojciech Węgrzyn.
Teraz pieniądze najpierw trafiają do FPiPP, a potem są dzielone.
Lokalne instytucje miały kłopot z egzekucją zasądzonych świadczeń - zauważa Marzena Kruk z resortu sprawiedliwości. Teraz skazany, który ma zapłacić, najczęściej dostaje karę w zawieszeniu i wie, że jeśli pieniądze nie trafią na konto sądu, ten może mu karę odwiesić, więc robi co może, by w terminie uregulować rachunki - mówi Kruk.