Skandaliczny spot KE. Sikorski reaguje. "Informacja będzie doprecyzowana"
"Pisząc o nazistowskim obozie zagłady w Auschwitz należy wskazywać, że powstał pod niemiecką okupacją. Informacja w mediach społecznościowych Komisji Europejskiej będzie doprecyzowana" - tak sprawę spotu opublikowanego przez szefową KE Ursulę von der Leyen skomentował minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. Zarzucił także niedostateczne działania polskiemu komisarzowi Januszowi Wojciechowskiemu.
28.01.2024 | aktual.: 19.11.2024 02:57
Na profilu szefowej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen pojawiło się nagranie z okazji Międzynarodowego Dnia Pamięci o Ofiarach Holokaustu. Liderzy KE czytają na nim nazwiska niektórych ofiar. Duże kontrowersje wywołał jednak podpis: "obóz Auschwitz, Polska".
Nagranie wywołało falę oburzenia. Rejony Oświęcimia, gdzie znajduje się obóz, w czasie II wojny światowej były okupowane przez nazistowskie Niemcy i to przywództwo tego kraju odpowiada za popełniane w Auschwitz zbrodnie. Tymczasem na filmie słowo "Niemcy" nie pada ani razu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sikorski: informacja będzie doprecyzowana
Do sprawy odniósł się minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski.
"Pisząc o nazistowskim obozie zagłady w Auschwitz należy wskazywać, że powstał pod niemiecką okupacją. Informacja w mediach społecznościowych Komisji Europejskiej będzie doprecyzowana, ale szkoda, że polski komisarz UE zawczasu nie zaprezentował polskiego punktu widzenia" - napisał Radosław Sikorski na portalu X.
W spocie wzięło udział 18 z 27 komisarzy. Nie pojawił się polski komisarz ds. rolnictwa Janusz Wojciechowski z PiS. Osoba z jego otoczenia przekazała RMF FM, że jego nieobecność w spocie związana była m.in. z podpisem, który się pojawił na nagraniu. Nie wiadomo jednak, czy polski komisarz zaprotestował i czy próbował poprawić urzędników KE.
Czytaj więcej: