Skandaliczny spot KE. Sikorski reaguje. "Informacja będzie doprecyzowana"

"Pisząc o nazistowskim obozie zagłady w Auschwitz należy wskazywać, że powstał pod niemiecką okupacją. Informacja w mediach społecznościowych Komisji Europejskiej będzie doprecyzowana" - tak sprawę spotu opublikowanego przez szefową KE Ursulę von der Leyen skomentował minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. Zarzucił także niedostateczne działania polskiemu komisarzowi Januszowi Wojciechowskiemu.

Radosław Sikorski
Radosław Sikorski
Źródło zdjęć: © GETTY | NurPhoto
Adam Zygiel

Na profilu szefowej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen pojawiło się nagranie z okazji Międzynarodowego Dnia Pamięci o Ofiarach Holokaustu. Liderzy KE czytają na nim nazwiska niektórych ofiar. Duże kontrowersje wywołał jednak podpis: "obóz Auschwitz, Polska".

Nagranie wywołało falę oburzenia. Rejony Oświęcimia, gdzie znajduje się obóz, w czasie II wojny światowej były okupowane przez nazistowskie Niemcy i to przywództwo tego kraju odpowiada za popełniane w Auschwitz zbrodnie. Tymczasem na filmie słowo "Niemcy" nie pada ani razu.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Sikorski: informacja będzie doprecyzowana

Do sprawy odniósł się minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski.

"Pisząc o nazistowskim obozie zagłady w Auschwitz należy wskazywać, że powstał pod niemiecką okupacją. Informacja w mediach społecznościowych Komisji Europejskiej będzie doprecyzowana, ale szkoda, że polski komisarz UE zawczasu nie zaprezentował polskiego punktu widzenia" - napisał Radosław Sikorski na portalu X.

W spocie wzięło udział 18 z 27 komisarzy. Nie pojawił się polski komisarz ds. rolnictwa Janusz Wojciechowski z PiS. Osoba z jego otoczenia przekazała RMF FM, że jego nieobecność w spocie związana była m.in. z podpisem, który się pojawił na nagraniu. Nie wiadomo jednak, czy polski komisarz zaprotestował i czy próbował poprawić urzędników KE.

Czytaj więcej:

Parlament Europejski
Parlament Europejski© PE
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2625)