Skandale 20-lecia
Wielkie inwestycje za pieniądze budżetu
państwa to: nieudolność, bałagan, marnotrawstwo, brak nadzoru i
efektów. Raport Najwyższej Izby Kontroli objął cztery wieloletnie
inwestycje realizowane na Dolnym Śląsku. Wszystkie są opóźnione i
będą droższe, niż planowano - pisze "Gazeta Wrocławska".
Sprawdzian, co dzieje się na wielkich budowach, z których każda to setki milionów złotych, podjęto w ramach kontroli wykonania ubiegłorocznego budżetu państwa. Wyniki są przygnębiające. Na 26 skontrolowanych inwestycji centralnych tylko dwie (!) oceniono pozytywnie. W minionym roku na tych budowach utopiono (wydano niezgodnie z prawem) blisko 70 mln złotych.
Na co trzeciej z budów wykryto niegospodarność, tyle samo było naruszeń prawa budowlanego. Co trzecia inwestycja była także kompletnie nieprzygotowana (w trzech przypadkach inwestor nie miał nawet prawa do dysponowania nieruchomością, czyli budował na cudzym!). Na zdecydowanej większości budów normą stało się zatem wielokrotne przesuwanie terminu ich zakończenia. Nie inaczej jest na Dolnym Śląsku.
W województwie skontrolowano cztery wielkie projekty. Budowy: stopnia wodnego w Malczycach (418 mln zł), biblioteki głównej Uniwersytetu Wrocławskiego (206 mln zł), centrum klinicznego Akademii Medycznej (502 mln zł) i Szpitala Chirurgii Plastycznej w Polanicy Zdroju (214 mln zł). Wszędzie jest źle, ale...
"Skalę nieprawidłowości na tej ostatniej budowie trudno porównać z czymkolwiek. W przyszłym roku inwestycja będzie obchodzić dwudziestolecie, tymczasem robi wrażenie porzuconej. Budowa nie ma nawet swojego generalnego wykonawcy" - zauważa dyrektor wrocławskiej delegatury NIK Andrzej Myrta.
W minionym roku upłynął już ósmy (!!) termin zakończenia budowy (miała trwać 5 lat, aktualnie mówi się o 20). To jednak fikcja, skoro z planowanych 24 mln zł wydano na nią w ubiegłym roku niespełna 4 mln (ponad 11 mln zł skierowano na wrocławską budowę Centrum Klinicznego AM).