Sikorski komentuje słowa rzecznika Kremla. Zwrócił uwagę na Rosjan
W piątek rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow po raz pierwszy nazwał atak Rosji na Ukrainę "wojną". Te słowa nie obiły się bez echa. Radosław Sikorski skomentował wypowiedź, zwracając uwagę na Rosjan, którzy odbywają kary pozbawienia wolność za użycie słowa "wojna".
22.03.2024 | aktual.: 22.03.2024 19:36
- Rosja jest teraz w stanie wojny, każdy powinien to zrozumieć - powiedział pierwszy raz od rozpoczęcia - jak określali kłamliwie Rosjanie - "specjalnej wojennej operacji" rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. Te słowa padły w piątek rano w wywiadzie dla "Argumenty i Fakty".
Wypowiedź zwróciła uwagę, ponieważ do tej pory użycie słowa "wojna" w stosunku do ataku Rosji na Ukrainę było zabronione przez Kreml. Grozi za to kara pozbawienia wolności. Do tej pory Moskwa twierdziła, że trwa jedynie "specjalna wojenna operacja".
Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski skomentował wypowiedź rzecznika Kremla.
"Chciałbym wiedzieć, czy ci odważni Rosjanie, którzy nazwali inwazję Putina na Ukrainę wojną, zanim zrobił to rzecznik Kremla Pieskow, zostaną teraz zwolnieni z więzienia." - napisał Sikorski.
Pieskow tłumaczy się z "wojny"
Kremlowscy dziennikarze zaskoczeni słowami Pieskowa, sami zwrócili uwagę, że "wielu zostało skazanych za używanie tego hasła" - opisuje RIA Novosti. Pieskow tego samego dnia po południu odpowiedział, by "nie mylić kontekstów".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Potwierdził, że Rosja wciąż prowadzi "specjalną wojenną operację". - Nic się nie zmieniło. Mówię, że w zasadzie po wkroczeniu kolektywnego Zachodu przerodziła się ona dla nas w wojnę. To nie jest związane z żadnymi zmianami prawnymi - stwierdził Pieskow.