Trwa ładowanie...
d2983zm
23-01-2013 10:35

Siemoniak: pamiętamy o ofiarach katastrofy CASY i ich rodzinach

W piątą rocznicę katastrofy samolotu CASA minister obrony Tomasz Siemoniak złożył kwiaty pod pomnikiem poległych lotników na warszawskim Polu Mokotowskim. Uroczystość odbyła się też przed pomnikiem na miejscu katastrofy w Mirosławcu (Zachodniopomorskie).

d2983zm
d2983zm

- Mija pięć lat od tej katastrofy. Pamiętamy o tych, którzy w niej zginęli, i o ich rodzinach - powiedział minister. Przypomniał, że jeszcze za czasów jego poprzednika resort rozpoczął realizację umów o zadośćuczynieniach, choć - zaznaczył - żadne działania i żadne pieniądze nie wynagrodzą straty bliskiej osoby.

Ministrowi towarzyszyli szef Sztabu Generalnego gen. Mieczysław Cieniuch i dowódca Sił Powietrznych gen. broni Lech Majewski.

Uroczystość upamiętniająca 5. rocznicę katastrofy CAS-y odbyła się też przed pomnikiem stojącym na miejscu wypadku przy 12. Komendzie Lotniska w Mirosławcu (Zachodniopomorskie). Wzięli w niej udział wiceminister obrony narodowej Robert Kupiecki, zastępca szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego gen. dyw. Anatol Wojtan, dowódca Sił Powietrznych gen. broni pilot Lech Majewski i rodziny tragicznie zmarłych wojskowych.

Przed pomnikiem, na którym umieszczona tablicę z nazwiskami tragicznie zmarłych żołnierzy oraz statecznik z rozbitego samolotu, odczytano nazwiska ofiar, złożono wieńce, oddano salwę honorową, zapalono też 20 białych i czerwonych zniczy.

d2983zm

Wojskowy samolot transportowy C295 rozbił się wieczorem 23 stycznia 2008 r. przy podejściu do lądowania w Mirosławcu. Maszyna miała na trasie Warszawa-Powidz-Poznań-Mirosławiec-Świdwin-Kraków rozwieźć uczestników konferencji bezpieczeństwa lotów Sił Powietrznych. Na pokładzie było czterech członków załogi i 16 wysokiej rangi oficerów Sił Powietrznych. Wszyscy zginęli.

Badająca wypadek komisja ustaliła, że do katastrofy przyczyniły się niewłaściwy dobór załogi i błędy popełnione przez pilotów, w tym brak obserwacji przyrządów pokładowych i niewłaściwe manewry, wynikające z utraty orientacji przestrzennej. Na lotnisku nie działał wówczas system precyzyjnego naprowadzania ILS. Załoga samolotu i naziemne służby kontroli lotów posługiwały się innymi jednostkami ciśnienia i wysokości. Po katastrofie minister obrony Bogdan Klich odwołał ze stanowisk pięciu wojskowych, dwóm osobom prokuratura postawiła zarzuty. Przed Wojskowym Sądem Garnizonowym w Warszawie toczy się jeszcze proces wobec jednej z nich - byłego kontrolera lotów. Z głównej sprawy do odrębnego postępowania wyłączono wątki niedopełnienia obowiązków na lotnisku w Mirosławcu i nieprawidłowości w szkoleniu pilotów i personelu naziemnego.

Rodziny ofiar katastrofy zwróciły się do MON z roszczeniami o odszkodowania i zadośćuczynienia. W drodze ugody sądowej resort zgodził się wypłacić osobom występującym z roszczeniami po 250 tys. zł.

d2983zm
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2983zm
Więcej tematów