Siedział na kominie i rzucał cegłami w policjantów. Zatrzymanie mężczyzny przypomniało scenę z filmu
Pobudzony i agresywny mężczyzna wspiął się na 20-metrowy komin w Zielonej Górze. Gdy dostrzegł stojący niedaleko radiowóz zaczął krzyczeć i grozić samobójstwem. Policjanci mieli problem z zatrzymaniem go, ponieważ mężczyzna rzucał w nich cegłami.
Policjanci otoczyli teren taśmą, uniemożliwiając dostęp osobom postronnym. Na miejsce przyjechali strażacy ze specjalnym podnośnikiem i karetka pogotowia. W związku z groźbami podjęcia próby samobójczej pojawili się również negocjatorzy policyjni. Ponadto w akcji pomógł też naczelnik Wydziału Wspomagającego, który w wolnym czasie znalazł się w okolicy i zaoferował swoją pomoc.
Gdy desperat zauważył, że strażacy zamierzają zdjąć go z wysokości za pomocą podnośnika, zaczął sam schodzić w dół. Policjanci podeszli, aby mu pomóc, ale on w tym momencie zmienił plany i skoczył z komina na dach pobliskiego budynku, a następnie zaczął uciekać przeskakując po dachach sąsiadujących ze sobą zabudowań. W końcu zeskoczył z dachu i wtedy dzielnicowy będący po służbie zagrodził mu drogę i uniemożliwił dalszą ucieczkę.
Po zatrzymaniu mężczyzna przyznał się, że był pod wpływem środków odurzających. Policjanci przekazali uciekiniera pod opiekę lekarza z pogotowia, który zdecydował o konieczności odwiezienia go do szpitala.