Seria śmierci zwierząt w ogrodzie zoologicznym na Krymie
Ponad 10 tysięcy dolarów nagrody wyznaczył
właściciel ogrodu zoologicznego w Jałcie na Krymie za wskazanie
sprawców serii śmierci zamieszkujących w nim zwierząt.
13.04.2009 | aktual.: 13.04.2009 19:42
- Zostały one najprawdopodobniej otrute - oświadczył założyciel ogrodu zoologicznego Ołeh Zubkow. - W ciągu trzech tygodni zginęło dziesięcioro zwierząt. To już przestaje być wyłącznie naszą własną tragedią - dodał. Pierwszą ofiarą trucicieli stała się żywa maskotka i jeden z pierwszych lokatorów ogrodu, szympans Czarlik. Po nim padły dwa rysie, dwie pumy, para niedźwiedzi himalajskich, wilk i pies-pekińczyk.
Hipotezę o otruciu zwierząt potwierdziła główna weterynarz Krymu, Maria Mirosznyczenko. - Zwierzęta umierały w strasznych bólach. Wstępne ekspertyzy wykazały u nich uszkodzenia żołądka, przewodu pokarmowego i powiększoną wątrobę - relacjonowała. Zubkow, który prowadzi prywatny ogród zoologiczny o nazwie "Kazka" (bajka) od prawie 15 lat, zadeklarował, że mimo obecnych kłopotów nie zamknie go dla zwiedzających, ani nie zabroni karmienia żyjących w nim zwierząt. Planuje jednak wzmocnić ochronę i zamontować w nim kamery. Ma także nadzieję, że dzięki wyznaczonej nagrodzie sprawcy okrucieństwa szybko zostaną ujęci.
Zubkow podejrzewa, że śmierć jego zwierząt może być zemstą za to, że walczył z ludźmi pobierającymi opłaty za parkowanie samochodów w okolicach jego ogrodu.
Jarosław Junko