ŚwiatSenatorowie Jerzy Wcisła i Jan Rulewski przez kilka godzin przetrzymywani w hotelu przez Automajdan

Senatorowie Jerzy Wcisła i Jan Rulewski przez kilka godzin przetrzymywani w hotelu przez Automajdan

• "Zostaliśmy zablokowani przez tzw. Automajdan i nie możemy wyjść z hotelu" - napisał na FB senator Jerzy Wcisła
• Razem z senatorem Janem Rulewskim miał spotkać się z matkami ofiar z 2 maja 2014 r. w Odessie
• Jerzy Wcisła poleciał na Ukrainę do Odessy na zaproszenie International Foundation for Better Governance
• Po południu "blokada" się zakończyła. Senatorowie zamierzają wrócić do Polski

Senatorowie Jerzy Wcisła i Jan Rulewski przez kilka godzin przetrzymywani w hotelu przez Automajdan
Źródło zdjęć: © Facebook | Jerzy Wcisła

13.07.2016 | aktual.: 13.07.2016 19:15

Przez kilka godzin kilkunastoosobowa grupa, podająca się za przedstawicieli Automajdanu, uniemożliwiała opuszczenie hotelu w Odessie senatorom PO: Janowi Rulewskiemu i Jerzemu Wciśle. Senatorowie mieli się spotkać z matkami ofiar zamieszek z 2 maja 2014 r.

Po południu "blokada" się zakończyła. Senatorowie zamierzają wrócić do Polski.

Rulewski i Wcisła mieli spotkać się w środę z przedstawicielkami matek ofiar, które zmarły 2 maja 2014 roku po zamieszkach w Odessie na południu Ukrainy. Doszło tam do brutalnych starć między zwolennikami jedności tego kraju a prorosyjskimi separatystami. Wśród ponad 40 ofiar śmiertelnych 31 osób zginęło w pożarze w siedzibie związków zawodowych, gdzie znajdował się sztab separatystów.

Senator Jerzy Wcisła poinformował, że przedstawiciele Automajdanu nie chcieli dopuścić do ich rozmowy z przedstawicielkami matek ofiar zamieszek. - Przyjechaliśmy na Ukrainę na zaproszenie Rady Matek 2 maja 2014 r. Mieliśmy się z nimi spotkać i wysłuchać ich relacji o wydarzeniach 2 maja 2014 roku, gdy w Odessie zginęło 48 osób - podkreślił Wcisła.

Senator zaznaczył, że - jak informowali go przedstawiciele Rady - jest ona związana z brukselską Międzynarodową Fundacją na rzecz Lepszych Rządów.

Jak dodał, obaj z Rulewskim do Odessy przyjechali we wtorek. - Podczas kolacji, którą jedliśmy w jednej z restauracji pojawili się ludzie, którzy przedstawili się, że są z Automajdanu i stwierdzili, że nie dopuszczą do naszego spotkania. Poprosiliśmy ich o wyjście, co uczynili. Od wczesnych godzin rannych w środę pod hotelem stała kilkunastoosobowa grupa ludzi w mundurach i kilka samochodów. Przyszli do nas na śniadanie i oświadczyli, że nie dopuszczą do naszego spotkania z ruchem, i że albo ich posłuchamy, albo będziemy rozmawiali w inny sposób - powiedział senator Wcisła.

Według niego, przedstawiciele Automajdanu powiedzieli, że nie chcą dopuścić do spotkania, bo - ich zdaniem - jest ono prowokacją. - Stwierdziliśmy, że możemy rozmawiać, z kim chcemy. Zaproponowali, żeby w przyszłości zorganizować spotkanie z ich udziałem, rodzaj okrągłego stołu. Pod tym warunkiem zobowiązali się zakończyć blokadę hotelu. Nie przyjęliśmy tych warunków - dodał Wcisła.

Jak dodał, razem z senatorem Rulewskim poinformowali o sytuacji ukraińską policję i polskiego konsula, których poprosili o opiekę.

Szef biura rzecznika prasowego MSZ Rafał Sobczak poinformował po południu, że w związku z doniesieniami płynącymi z Odessy polskie służby dyplomatyczno-konsularne na bieżąco monitorowały sytuację, były w kontakcie z polskimi obywatelami oraz miejscowymi służbami. - Sytuacja, do jakiej doszło w hotelu, została wyjaśniona - zapewnił.

Sobczak podkreślił, że wizyta senatorów w Odessie miała charakter prywatny. Jak dodał, MSZ "nie rekomendował kontaktów" z organizacją, która zaprosiła senatorów na Ukrainę.

Wcisła pytany, dlaczego skorzystali z zaproszenia organizacji matek ofiar zamieszek z 2 maja odparł: "Przyjęliśmy zaproszenie tak, jak przyjmuje się zaproszenie każdego, kto uważa, że prawa człowieka są łamane. Bez przyjmowania jakiejkolwiek tezy. Jesteśmy gotowi do spotkań ze wszystkimi. Robimy to z szacunku do praw człowieka, a nie dla załatwiania interesów jednej lub drugiej opcji politycznej".

Na pytanie o udział w delegacji Janusza Niedźwieckiego, który brał udział w manifestacjach uznawanej za prokremlowską Partii Zmiana, a przez rosyjskie media jest przedstawiany jako jej członek, Wcisła zaznaczył, że Niedźwiecki "pełni rolę organizacyjną". Jak dodał, Niedźwiecki był do tej roli oddelegowany przez stronę zapraszającą, a o jego przynależności do Zmiany nic senatorom nie wiadomo. Niedźwiecki podkreślił, że nie jest członkiem Partii Zmiana, a w przeszłości należał do Ruchu Palikota.

2 maja 2014 r. w wyniku walk ulicznych między zwolennikami i przeciwnikami prozachodniej rewolucji na Ukrainie z przełomu 2013 i 2014 roku w Odessie podpalono siedzibę związków zawodowych. Zginęło wówczas 48 osób, w zdecydowanej większości prorosyjskich aktywistów. Ponad 200 osób zostało rannych.

Do starć w Odessie doszło, gdy kilkuset prorosyjskich demonstrantów, w kaskach i uzbrojonych w pałki i broń palną, zaatakowało idący przez centrum miasta pochód złożony z ok. 1500 zwolenników władz w Kijowie. Dominowali wśród nich kibice klubów piłkarskich z Odessy i Charkowa.

W czasie walk rzucano płytami chodnikowymi, koktajlami Mołotowa i ładunkami wybuchowymi. Kibice spalili miasteczko namiotowe zwolenników separatyzmu na Kulikowym Polu, a następnie ruszyli na siedzibę związków zawodowych, w którym znajdował się sztab ruchów prorosyjskich. Budynek podpalono. Kilka znajdujących się w nim osób, próbując ratować życie, wyskoczyło z okna.

Według Służby Bezpieczeństwa Ukrainy starcia, w których uczestniczyły "nielegalne ugrupowania zbrojne" z Naddniestrza, koordynowane były przez grupy dywersyjne z Federacji Rosyjskiej. Moskwa odpowiedzialnością za rozlew krwi obarczyła władze w Kijowie i Zachód.

Automajdan to zrzeszenie grup kierowców działające na Ukrainie od 1 grudnia 2013 r., jedna z organizacji działająca na rzecz Euromajdanu. Posiada ośrodki w wielu miastach Ukrainym.in. w Odessie.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (343)