Sejm. Jarosław Kaczyński niespodziewanie opuścił salę obrad
Sejm. W środę posłowie ponownie zajęli się m.in. projektem dotyczącym wynagrodzeń dla lekarzy walczących z pandemią na pierwszej linii frontu. Podczas posiedzenia salę niespodziewanie opuścił wicepremier Jarosław Kaczyński. Po godzinie 21 prezes PiS powrócił na salę obrad.
Posłowie PiS w środę złożyli projekt, który ma cofnąć przyjęty już przez Sejm, przepis o przyznaniu dodatków w wysokości 100 proc. wynagrodzenia wszystkim pracownikom ochrony zdrowia. Podczas 3-minutowych oświadczeń w imieniu klubów i koła prezes PiS Jarosław Kaczyński niespodziewanie opuścił salę posiedzeń.
Nagłe wyjście wicepremiera nie uszło uwadze m.in. posła Roberta Kropiwnickiego. - Z żalem stwierdzam, że pan premier wychodzi, bo zobaczyłby nad czym będzie za chwilę głosował - powiedział Kropownicki, dodając, że partia rządząca chce głosować nad ustawą, w której "są trzy kropki". - Taki jest teraz zwyczaj, że w art.1 po słowach COVID-19 jest nawias, a potem trzy kropki? Nawet nie wiecie, nad czym będziecie głosować - zaznaczył.
Z kolei szef klubu KO Cezary Tomczyk podkreślił, iż celem projektu - który jak określił jest "skandaliczny" - jest odebranie lekarzom dodatków, które przyznano im dzięki poprawce senackiej.
Tomczyk podkreślił również, że to lekarze stoją dziś na pierwszej linii frontu walki z koronawirusem i powinni być w związku z tym odpowiednio zabezpieczeni i wynagrodzeni. - Dzisiaj sytuacja jest wyjątkowa, bo pierwszy raz chyba w historii przez Sejm ma przejść ustawa, która dodatki dla lekarzy w czasie epidemii zabiera. Tego jeszcze Polska do tej pory nie widziała - stwierdził.
Strajk kobiet. Przed Sejmem coraz bardziej gorąco
Strajk kobiet trwa w całej Polsce od czwartku. Wówczas TK orzekł, że przepis zezwalający na dopuszczalność aborcji w przypadku dużego prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niezgodny z konstytucją.
W środę w Warszawie wczesnym popołudniem przed Sejmem zgromadzili się manifestujący. Protestujący przeszli pod budynek parlamentu ul. Kruczą i Piękną. Pod Sejmem odpalono race.