Sędzia ostatecznie oczyszczony z zarzutu "kłamstwa lustracyjnego"
Sędzia Robert Pelewicz jest już ostatecznie oczyszczony z zarzutu "kłamstwa lustracyjnego". Sąd Najwyższy oddalił kasację Rzecznika Interesu Publicznego, który podejrzewał sędziego o zatajenie, iż w latach 80. jako student prawa był agentem rzeszowskiej SB.
Początkowo, w 2001 r., Sąd Lustracyjny orzekł, że Pelewicz zataił w swym oświadczeniu lustracyjnym, iż był tajnym współpracownikiem SB. Podstawą wyroku była zachowana dokumentacja współpracy - teczka personalna oraz teczka pracy agenta z własnoręcznie napisanymi raportami podpisanymi kryptonimem "Maciek" oraz zobowiązaniem do zachowania współpracy w tajemnicy, w związku z jej rozwiązaniem.
Od tamtego wyroku Pelewicz odwołał się do Sądu Lustracyjnego II instancji, który zwrócił sprawę do sądu I instancji. Ten w ponownym procesie orzekł, że Pelewicz niczego nie zataił, a jego oświadczenie o braku związków z SB jest prawdziwe.
Ten wyrok z kolei zaskarżył Rzecznik, w czego wyniku II instancja zwróciła sprawę po raz kolejny I instancji, gdzie ponownie zapadł wyrok oczyszczający. Taka sytuacja powtórzyła się raz jeszcze. W końcu, w październiku 2005 r. ponowny wyrok oczyszczający utrzymała II instancja.
Rzecznik Interesu Publicznego złożył kasację do SN, którą ten oddalił. Posiedzenie było zamknięte dla prasy. Nigdy nie ujawniono bliższych szczegółów tej tajnej sprawy.