Saryusz-Wolski: możemy liczyć na symboliczny plus
Jacek Saryusz-Wolski, były szef Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej, powiedział w III programie Polskiego Radia, że nie jest zadowolony z wyników negocjacji z Unią Europejską. Jego zdaniem, zmierzamy do wyniku negocjacji poniżej naszych oczekiwań. W ocenie Saryusza-Wolskiego, można było więcej zrobić na samym początku negocjacji.
05.11.2002 | aktual.: 05.11.2002 14:14
Jacek Saryusz-Wolski uważa, że największy problem to finanse. W pierwszym roku uczestnictwa w Unii grozi nam, że stosunek tego, co będziemy dostawać od Unii do tego, co będziemy dawać będzie bliski zera, lub na symboliczny, niewielki plus.
Zdaniem gościa Trójki, właśnie w tej sprawie powinniśmy walczyć. Błędem było to - powiedział - że tak szybko i tak wcześnie zgodziliśmy się na unijny warunek odroczenia na 7 lat dostępu do unijnego rynku pracy, ponieważ trzeba było tę kartę przetargową zostawić na ostatnią chwilę. Teraz - podkreślił Saryusz-Wolski - możemy zgłaszać nasze prośby i argumenty, ale nie możemy żadnej koncesji z Unią zmienić, ponieważ to, na czym Unii zależało, zostało już załatwione.
przedstawienie zmiany polskiego stanowiska w sprawie rolnictwa było pozytywne. Zarówno co do meritum, jak i momentu przedstawienia, było to bardzo dobre posunięcie - powiedział Jacek Saryusz-Wolski. Dodał, że teraz należy powiązać kwestię wysokości składki jaką Polska ma płacić Unii Europejskiej z wysokością dopłat bezpośrednich do rolnictwa.
jego zdaniem, nie jest ważne, czy dopłaty bezpośrednie będą wynosić 25, 30 czy 35%, ale najważniejsze jest, kiedy to nastąpi - czy będą to 3 lata, jak chciałaby Polska, czy 10 lat. Według Jacka Saryusza-Wolskiego, istnieje realna groźba, że część funduszy, jakie będziemy dostawać od Unii to fundusze tylko na papierze, bo nigdy nie będziemy w stanie ich wykorzystać.
Jacek Saryusz-Wolski uważa, że rozmowa polskich polityków z kanclerzem Niemiec Gerhardem Schroederem, który we wtorek przyjeżdża do Polski, następuje za późno. Powinna się ona odbyć przed ustaleniem mandatu unijnego w Brukseli, a nie po. W tej chwili wszystko jest zafiksowane i w tej chwili Unia Europejska działa według mandatu już ustalonego. (aka)