Samozbiory, zaczyna się szał. Przyjeżdża tysiąc osób, w jeden dzień ogałacają pole papryki

Osoby szukające okazji do samodzielnego zbioru warzyw i owoców u rolników zablokowały w czwartek serwery portalu MyZbieramy.pl. W gminie Jastków w ciągu jednego dnia pojawił się tłum osób, które błyskawicznie zebrały całą paprykę z pola lokalnej rolniczki. - To może być przełomowy rok, w którym samozbiory staną się naprawdę masowym trendem - mówi jeden z rolników.

Rolniczka Karolina Pyda oraz sadownik Daniel Roszczyk opowiadająRolniczka Karolina Pyda oraz sadownik Daniel Roszczyk opowiadają jak rozwijają się samozbiory
Źródło zdjęć: © Facebook | kolaż WP
Tomasz Molga

Karolina Pyda, rolniczka z gminy Jastków (woj. lubelskie) zwierza się Wirtualnej Polsce, że spodziewała się takiego oblężenia. Zaledwie kilka dni temu opublikowała w internecie ogłoszenie, że ma problem ze sprzedażą papryki i pomidorów. Zaprosiła więc wszystkich chętnych na pole – z propozycją, by sami zebrali warzywa, płacąc po symbolicznej złotówce za kilogram papryki. O akcji wspomniała m.in. TVP Lublin.

- Nagle, jednego dnia, zjawiło się około 800, może nawet tysiąc osób. Auta zatarasowały pobocza. W kilka godzin zebrali całą paprykę z dwóch hektarów - relacjonuje pani Karolina w rozmowie z WP.

- Nie spodziewałam się, że pomysł, który miał być dla mnie ratunkiem, zadziała z taką siłą. Udało mi się sprzedać również pomidory, część z nich trafiła do nabywców aż z Torunia - dodaje. Na swoim Facebooku zamieściła serdeczne podziękowania.

Raj dla smakoszy. "Każdy znajdzie coś dla siebie"

Papryka za złotówkę, cebula za grosze

Trudno się dziwić popularności samozbiorów, skoro różnice cen są ogromne.W sklepach papryka kosztuje około 8 zł za kilogram, tymczasem rolnik otrzymuje z tego zaledwie grosze. To jakaś kpina, za dużo pośredników - piszą w komentarzach uczestnicy akcji.

"Coś w tym systemie nie działa. Może to moment, żeby konsumenci przejrzeli na oczy" - czytamy w kolejnych wpisach komentujących akcję pomocy rolnikom. W mediach społecznościowych mnożą się komentarze, że to "super sprawa", zwłaszcza w czasach drożyzny. "To są warzywa prosto z krzaczka, nie leżą tygodniami w markecie, nie są pryskane utrwalaczami" - zachwala uczestniczka zbierania papryki.

Jak dowiaduje się WP, w czwartek serwery portalu MyZbieramy.pl – platformy łączącej rolników z konsumentami – uległy przeciążeniu. Zainteresowanie było tak duże, że przez kilka godzin strona była niedostępna. - To jest prawdziwy szturm internautów szukających ofert z całej Polski - przyznaje zaskoczony założyciel serwisu w rozmowie z WP.

To nie koniec zamieszania. Najbliższy weekend, 11–12 października, może być szczytem popularności samozbiorów. Na stronie MyZbieramy.pl wciąż pojawiają się kolejne ogłoszenia, a rolnicy z całej Polski zapraszają, by przyjechać z koszykiem i samemu zebrać plony prosto z pola.

Pod Halinowem można zrywać pomidory gruntowe po 3 zł za kilogram, podczas gdy w marketach te same warzywa kosztują od pięciu do nawet 11 zł. W okolicach Kruszyna Krajeńskiego w województwie kujawsko-pomorskim rolnik oferuje cebulę po 60 groszy za kilogram, gdy w sklepach ceny sięgają 4–6 zł. Z kolei w sadach w Mogielnicy jabłka deserowe zebrane własnoręcznie kosztują 2 zł za kg, gdy w sklepie trzeba za nie zapłacić około 6 zł. Różnice widać też przy owocach miękkich – późne maliny zebrane, u rolnika kosztują 18 zł za kg, a w supermarketach za 250-gramowe opakowanie trzeba zapłacić 19 zł.

Oferty samozbiorów można wyszukiwać w mediach społecznościowych, wpisując w wyszukiwarkę hasło "samozbiór", oraz na portalu OLX, gdzie w ostatnich dniach pojawiło się kilkadziesiąt ogłoszeń z całej Polski.

Rolnik był w szoku. Przyjechali Chińczycy i wyzbierali

Daniel Roszczyk z ekologicznego gospodarstwa sadowniczego "Zielone Jabłuszko" pod Warszawą podkreśla, że samozbiory to nie tylko moda, ale realna szansa na zbliżenie miasta z wsią. - Rolnicy z gmin wokół Warszawy mogliby spokojnie zaspokoić potrzeby tysięcy mieszkańców stolicy. Mam na myśli, tych warszawiaków, którym się chce pojechać do rolnika, co bardzo szanujemy - ocenia.

Jak mówi, do jego gospodarstwa od dawna przyjeżdżają obcokrajowcy – Niemcy, Anglicy, Włosi, Skandynawowie. - To prawdziwa Europa w miniaturze. W tym roku latem dołączyła do nas społeczność Chińczyków mieszkających w Warszawie. Wiem, że w jednym z sadów aż sto rodzin z tej grupy w ciągu dwóch weekendów wyzbierało wszystkie dojrzałe czereśnie – opowiada z uśmiechem Roszczyk. Komentuje, że takie historie pokazują, jak bardzo ludzie potrzebują kontaktu z naturą i jaką radość daje im samodzielne zbieranie owoców, które później trafiają na ich stół.

Daniel Roszczyk dodaje, że samozbiory stały się w Polsce społeczną innowacją, łączącą rolników z mieszkańcami miast. - To sposób, by pokazać ludziom, skąd naprawdę pochodzi jedzenie. Dzieci mogą zobaczyć, jak rosną owoce, a dorośli przekonują się, jak wiele pracy kosztuje ich uprawa - tłumaczy.

Jak dodaje, sukces tej akcji wynika z zaangażowania rolników, odwiedzających i mediów, które pomogły nagłośnić ideę. Uważa, że samozbiory wciąż stanowią niewielki procent całkowitej sprzedaży w gospodarstwach, pozwalają producentom zarabiać poza tradycyjnymi kanałami zbytu i budują zaufanie między konsumentem a rolnikiem. Coraz częściej gospodarstwa otwierają swoje bramy nie tylko w celach handlowych, ale też edukacyjnych – by przełamywać stereotypy o pracy na roli i pokazywać, że lokalne jedzenie ma wartość większą niż cena na sklepowej półce.

Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualna Polska

Najciekawsze śledztwa, wywiady i analizy dziennikarzy WP. Konkretnie i bez lania wody. Nie przegapisz tego, co najważniejsze!

Wybrane dla Ciebie
Święto Dziękczynienia u Trumpa. Całkowicie wstrzyma migracje z południa
Święto Dziękczynienia u Trumpa. Całkowicie wstrzyma migracje z południa
Orban jedzie do Moskwy. Spotka się z Putinem
Orban jedzie do Moskwy. Spotka się z Putinem
Poranek Wirtualnej Polski. Gościem programu jest Krzysztof Szczucki
Poranek Wirtualnej Polski. Gościem programu jest Krzysztof Szczucki
Rosja wyprzedaje złoto, by ratować rubla. Rezerwy topnieją
Rosja wyprzedaje złoto, by ratować rubla. Rezerwy topnieją
Łukaszenka żali się na Zełenskiego. "Czym mu tak dopiekłem?"
Łukaszenka żali się na Zełenskiego. "Czym mu tak dopiekłem?"
Poważny wypadek w kopalni. Zawalił się olbrzymi zbiornik na węgiel
Poważny wypadek w kopalni. Zawalił się olbrzymi zbiornik na węgiel
Gęste mgły i gołoledź. Piątek przyniesie bardzo niebezpieczną pogodę
Gęste mgły i gołoledź. Piątek przyniesie bardzo niebezpieczną pogodę
"Nikt nie rozumie". Siemoniak zwrócił się do prezydenta
"Nikt nie rozumie". Siemoniak zwrócił się do prezydenta
Kolejne ofiary w Hongkongu. Aresztowano trzech podejrzanych
Kolejne ofiary w Hongkongu. Aresztowano trzech podejrzanych
Działo się w nocy. USA zweryfikują wizy i zielone karty
Działo się w nocy. USA zweryfikują wizy i zielone karty
Spytali Polaków o Brauna. Połowa badanych chce konsekwencji karnych
Spytali Polaków o Brauna. Połowa badanych chce konsekwencji karnych
"Szczególnie absurdalne". Ekspert miażdży pomysł Orbana
"Szczególnie absurdalne". Ekspert miażdży pomysł Orbana