Samorządowcy z PiS zbuntują się przeciw dwukadencyjności? Stawiają warunek
Najbliższe wybory samorządowe, w 2018 r., mogą się odbyć już na nowych zasadach. PiS chce wprowadzić ograniczenie liczby sprawowanych kadencji wójtów, burmistrzów i prezydentów miast do dwóch. Samorządowcy z partii rządzącej stawiają jeden warunek: - Ma to sens, jeśli wydłużymy czas trwania kadencji. Powinna trwać minimum pięć lat - mówi Wirtualnej Polsce Marcin Piszczek, burmistrz Jędrzejowa z PiS. Obecnie to cztery lata.
30.01.2017 | aktual.: 03.02.2017 12:26
Jednym z najdłużej urzędujących w Polsce samorządowców jest Józef Kurek z Mszczonowa. Rządzi miastem od 1988 r. W ostatnich wyborach dostał się z list PiS do Sejmu, ale zrzekł się mandatu posła, by dalej zasiadać w fotelu burmistrza. - I mógłbym to robić jeszcze wiele lat. Mieszkańcy mnie znają, popierają, więc dlaczego miałbym stracić możliwość kandydowania? - mówi Wirtualnej Polsce Kurek. - Projekt dwukadencyjności jest zły. Nie dlatego, że przyspawałem się do stołka, ale dlatego, że wykluczy on doświadczonych samorządowców - dodaje.
Burmistrz Mszczonowa podnosi też inny argument przeciwko dwukadencyjności. - Jeśli samorządowiec będzie miał pracować tylko dwie kadencje, to jaka będzie miał motywacje do pracy, gdy wybiorą go po raz drugi? Przecież będzie wiedział, że o nic już nie walczy - mówi Józef Kurek.
Samorządowcy PiS ostrożnie wypowiadają się o projekcie. - Na pewno dotknie mnie osobiście, bo jestem burmistrzem już trzecią kadencję. Będzie przykro rozstawać się z miastem, ale wierzę, że gdzieś się znajdzie dla mnie miejsce - mówi Wirtualnej Polsce Robert Perkowski, burmistrz Ząbek z PiS. - Gdyby projekt nie wszedł w życie to oczywiście wystartowałbym w walce o czwartą kadencję - dodaje.
Samorządowcy z partii rządzącej przyznają, że są gotowi zaakceptować projekt dwukadencyjności, ale stawiają jeden warunek. - To pewnie byłaby szansa dla nowych twarzy w samorządzie, ale trzeba też uważać, bo jest sporo osób, które cieszą się dużym poparciem i Polacy wybierają ich od lat. Dlatego jeśli wprowadzać ograniczenie, to z jednoczesnym wydłużeniem czasu trwania kadencji, co najmniej do pięciu lat. Może więcej - mówi Marcin Piszczek, burmistrz Jędrzejowa z PiS.
Podobnego zdana jest samorządowiec z Pelplina. - Przy dłuższych kadencjach będzie większa szansa na realizację przygotowanych projektów. Rozmawiamy na ten temat m.in. z parlamentarzystami PiS. Na razie nie ma żadnej decyzji w tej sprawie – mówi Patryk Demski, burmistrz Pelplina.