Samolot z Amerykanami odleciał z Iranu
Czarterowy samolot z ok. 100 obywatelami USA, lecący z Afganistanuu do Dubaju, który wcześniej wylądował w Bandar Abbas, w Iranie, z powodu problemów z jego planem lotu, odleciał w dalszą drogę - poinformował funkcjonariusz rządu USA.
Dodał on, że samolot przewoźnika Fly Dubai wystartował z bazy lotniczej Bagram, pod Kabulem z nieaktualnym planem lotu.
W rezultacie władze Iranu, w którego przestrzeni powietrznej znalazł się samolot, poleciły załodze zawrócenie do Bagram, ale kiedy piloci poinformowali, że nie mają wystarczającej ilości paliwa, wydały polecenie lądowania w Bandar Abbas.
Departament Stanu USA oświadczył, że samolotu nie zmuszono do lądowania - jak początkowo informował dziennik "Washington Post" - lecz nastąpiło ono w związku z "kwestiami biurokratycznymi".
Po wyjaśnieniu i dopełnieniu formalności, samolot udał się w dalszą drogę do Dubaju. Odlot samolotu z Iranu potwierdził przewoźnik, do którego należy maszyna. Nie jest jasne, czy wśród pasażerów samolotu byli wojskowi.
Incydent zwrócił uwagę mediów ze względu na długoletnią historię antagonizmów między USA i Iranem, która okresami przeradzała się w otwartą wrogość. Waszyngton zerwał stosunki dyplomatyczne z Teheranem w kwietniu 1980 r. po 5 miesiącach okupowania ambasady USA przez irańskich studentów i przetrzymywania przez nich jako zakładników 55 Amerykanów. Byli oni przetrzymywani w budynku ambasady przez 444 dni.
Teraz spornym problemem jest irański program atomowy. Waszyngton podejrzewa, że jego celem jest produkcja broni nuklearnej czemu Teheran zaprzecza utrzymując, że ma on wyłącznie cywilny charakter.
USA i inne kraje negocjują obecnie z Iranem ograniczenie jego programu atomowego w zamian za złagodzenie wprowadzonych wcześniej sankcji.