ŚwiatSąd w Birmie skazał Nowozelandczyka na 2,5 roku więzienia. Za obrazę buddyzmu

Sąd w Birmie skazał Nowozelandczyka na 2,5 roku więzienia. Za obrazę buddyzmu

Sąd w Birmie skazał we wtorek Nowozelandczyka i jego dwóch birmańskich wspólników na kary po dwa i pół roku więzienia i ciężkich robót za obrazę buddyzmu. W internetowej reklamie swego baru wykorzystali psychodeliczny wizerunek Buddy ze słuchawkami na uszach.

Sąd w Birmie skazał Nowozelandczyka na 2,5 roku więzienia. Za obrazę buddyzmu
Źródło zdjęć: © AFP | SOE THAN WIN

Sędzia uznał, że 32-letni Nowozelandczyk, który był managerem baru V Gastro w Rangunie, stolicy gospodarczej Birmy, "celowo chciał obrazić uczucia religijne" buddystów, publikując na stronie baru na Facebooku rysunek Buddy ze słuchawkami na uszach. Reklama wywołała poruszenie w mediach społecznościowych w kraju, w którym ostatnio odnotowuje się wzrost radykalizmu buddyjskiego.

Obraz
© (fot. Facebook)

Przed sądem we wtorek zebrało się kilkuset buddyjskich mnichów i radykalnych wyznawców tej religii.

Nowozelandczyk od grudnia 2014 roku przebywał w areszcie w Rangunie. Wraz z nim na wniosek przedstawiciela urzędu ds. religijnych aresztowani zostali jego dwaj birmańscy wspólnicy. Bar, który mieścił się w zamożnej dzielnicy Rangunu, został zamknięty, a rzekomo obraźliwa reklama usunięta.

Wszyscy trzej zostali skazani na dwa lata więzienia za obrazę religii i sześć miesięcy za zakłócanie porządku publicznego. Mogą złożyć apelację od wyroku. Podczas procesu zaprzeczali, jakoby ich celem była obraza uczuć religijnych buddystów.

Radykalni mnisi w Birmie wzywają do bojkotu muzułmańskich firm, by "chronić buddyzm" - religię, którą wyznaje ponad 80 proc. mieszkańców tego azjatyckiego kraju.

W 2011 roku rządzący Birmą od 1962 roku wojskowi przekazali formalnie władzę popieranej przez nich administracji cywilnej, która wprowadziła liczne reformy. Te zmiany umożliwiły otwarcie kraju na świat.

Jednak od 2012 roku w Birmie dochodzi do napięć na tle religijnym. W wyniku brutalnych walk między radykalnymi buddystami a muzułmanami zginęło co najmniej 250 osób, a dziesiątki tysięcy ludzi, głównie muzułmanów, musiało opuścić swe domy.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (10)