Sąd: pierwszy "kłamca lustracyjny" w mediach
Ryszard Zalewski (PAP/Tomasz Gzell)
Prezes i redaktor naczelny publicznego Radia Koszalin Ryszard Zalewski jest "kłamcą lustracyjnym" - orzekł w czwartek Sąd Lustracyjny I instancji. W uzasadnieniu podano, że Zalewski zataił, iż wynajmował mieszkanie oficerowi SB.
To pierwszy taki wyrok wobec reprezentanta mediów publicznych. Wyrok jest nieprawomocny; Zalewski może się odwołać do Sądu Lustracyjnego II instancji.
W ustnym uzasadnieniu wyroku sędzia Zbigniew Kapiński podkreślił, że wynajmowanie mieszkania dla SB stanowi pomoc przy operacyjnym zdobywaniu informacji przez służby specjalne PRL i jako takie podlega ujawnieniu w oświadczeniu lustracyjnym, a tego Zalewski nie zrobił.
Sąd ustalił, że z wynajmowania mieszkania dla SB (nie ujawniono, kiedy to było) Zalewski czerpał korzyści. Do swych ustaleń sąd doszedł na podstawie zachowanej teczki lokalu kontaktowego oraz zeznań świadka; za nieprzekonujące uznał zaś wyjaśnienia samego Zalewskiego.
Proces Zalewskiego zaczął się w maju; został utajniony na wniosek Zalewskiego. Rzecznik Interesu Publicznego był za jawnością procesu, gdyż Urząd Ochrony Państwa zdjął z akt sprawy klauzulę tajności.
W sierpniu umorzono proces drugiego reprezentanta mediów podejrzanego o "kłamstwo lustracyjne" - szefa "Telegazety" TVP Czesława Berendy. Rzecznik odwołał się od tego wyroku.
Osoba prawomocnie uznana za "kłamcę lustracyjnego" przez 10 lat nie może pełnić niektórych funkcji publicznych - tych, do których pełnienia są ustawowo wymagane wysokie kwalifikacje moralne (np. sędzia, prokurator).
Żadna ustawa nie stawia takich formalnych wymogów prezesowi radia ani szefowi agencji TVP - nawet po ewentualnym prawomocnym wyroku uznającym ich "kłamstwo lustracyjne" teoretycznie nie musieliby oni odchodzić ze stanowisk. (reb)