Sąd: nie będzie konfiskaty ulotek wyborczych
Płocki Sąd Okręgowy oddalił pozew ubiegającego się o reelekcję prezydenta Płocka Mirosława Milewskiego (PiS), który domagał się konfiskaty ulotek swego rywala z PO. Ulotki te, zdaniem Milewskiego, zawierały nieprawdziwe informacje o mijającej kadencji.
03.11.2006 | aktual.: 03.11.2006 19:07
Milewski złożył pozew w trybie wyborczym. Zapowiedział, że odwoła się od decyzji sądu. Zgodnie z przepisami ordynacji wyborczej do samorządów, ma na to 24 godziny.
Sąd wyszedł z założenia, że treść zaskarżonych materiałów wyborczych zawiera jedynie subiektywną ocenę, nie zaś przekłamania. Ta decyzja jest dla mnie niezrozumiała. Jeśli ocena ma zawierać nieprawdziwe dane, to ja się na to nie godzę - powiedział Milewski.
Jego kontrkandydat Andrzej Nowakowski (PO) zaznaczył, że postanowienie sądu jest jednoznaczne. Każdy obywatel ma prawo do krytyki i oceny władzy i nie może być tak, że w takich sytuacjach próbuje się zamknąć komuś usta pozwem - powiedział. Dodał, że zamieszczając w swoich ulotkach krytyczną ocenę działań płockiego prezydenta z PiS, chciał merytorycznie podsumować jego kończącą się kadencję.
Nowakowski napisał w ulotkach, że w Płocku w ciągu ostatnich czterech lat realnie nie przybyło nowych miejsc pracy. Skrytykował fatalną, według niego, współpracę samorządu z miejscową policją, a także nierozsądną politykę finansową miasta, w tym wzrost zadłużenia.
Milewski odpowiada, że według oficjalnych danych bezrobocie w mieście spadło w czasie jego kadencji o blisko 4,5%; z kolei nakłady na policję w ostatnich dwóch latach wyniosły około 800 tys. zł, obejmując m.in. współfinansowanie zakupu nowych radiowozów. Jak zaznaczył, zadłużenie miasta faktycznie wzrosło, ale proporcjonalnie wzrósł także miejski budżet.
Milewski i Nowakowski to dwaj główni konkurenci do fotela prezydenta Płocka.