Trwa ładowanie...
29-10-2014 16:33

Sąd: IPN ma przywrócić do pracy kobietę niesłusznie podejrzaną o kłamstwo lustracyjne

Sąd Rejonowy Warszawa-Śródmieście orzekł przywrócenie do pracy w IPN Ireny Gietki, zwolnionej ponad 4 lata temu z Instytutu w związku z zarzutem kłamstwa lustracyjnego; we wrześniu sąd prawomocnie oczyścił ją z tego podejrzenia.

Sąd: IPN ma przywrócić do pracy kobietę niesłusznie podejrzaną o kłamstwo lustracyjneŹródło: freeimages.com
dwi7b9p
dwi7b9p

W styczniu 2010 r. Irena Gietka, pracownica biura kadr IPN, została dyscyplinarnie zwolniona, ponieważ Biuro Lustracyjne Instytutu zakwestionowało jej oświadczenie o braku związków ze specsłużbami PRL. Według IPN, w archiwach SB Gietka, w latach 80. pracująca w biurze meldunkowym dzielnicy Warszawa Praga-Północ, była zarejestrowana jako kontakt operacyjny pionu obserwacji pod kryptonimem "Iwona". Kobieta od początku zaprzeczała, by wyraziła zgodę na jakąkolwiek współpracę ze służbami PRL, a jej rejestracja musiała nastąpić bezpodstawnie. Z pracy w IPN zwolniono ją jeszcze przed rozpoczęciem procesu lustracyjnego.

Proces ten prawomocnie zakończył się we wrześniu tego roku, gdy Sąd Apelacyjny w Warszawie podtrzymał orzeczenie I instancji stwierdzające prawdziwość oświadczenia lustracyjnego kobiety. "W ocenie sądu dokumenty i dowody przedstawione w sprawie przez prokuratora z IPN nie dają żadnych podstaw do stwierdzenia, że lustrowana kiedykolwiek podjęła tajną świadomą współpracę ze służbami specjalnymi PRL. Na pewno nie są nimi zawarte w aktach dwa oświadczenia o zobowiązaniu się do zachowania w tajemnicy faktu i treści rozmów z funkcjonariuszem SB. Nie przesadzajmy, są to dwa różne oświadczenia woli - nie jest to zobowiązanie do współpracy" - podkreślił sędzia sprawozdawca Paweł Rysiński.

Równolegle przed wydziałem pracy Sądu Rejonowego Warszawa-Śródmieście toczył się proces z powództwa Ireny Gietki przeciwko IPN o przywrócenie jej do pracy i wypłatę wynagrodzenia za ponad 4 lata. W środę sąd zakończył ten proces, nakazując IPN przywrócenie powódki do pracy i wypłacenie jej trzymiesięcznego wynagrodzenia. Według jej pełnomocnika mec. Bogumiła Zygmonta, będzie to ok. 20 tys. zł. Mocą wyroku, IPN miałby też uiścić koszty sądowe.

Sąd podkreślił, że Irena Gietka została zwolniona dyscyplinarnie przez IPN jeszcze zanim rozpoczął się proces lustracyjny, a z orzeczeń sądu w jej sprawie wynika, że IPN nie miał racji podejrzewając kłamstwo lustracyjne.

dwi7b9p

Środowy wyrok jest nieprawomocny i można się od niego odwołać do Sądu Okręgowego w Warszawie. Nie wiadomo jeszcze, czy IPN skorzysta z tej możliwości. "Nasi prawnicy zastanowią się, czy występować o pisemne uzasadnienie tego wyroku" - powiedział w środę PAP Michał Kurkiewicz, naczelnik Wydziału Komunikacji Społecznej biura prezesa IPN. Jak podkreślił, środowy wyrok "jest konsekwencją orzeczenia w sprawie lustracyjnej".

Apelację zapowiada natomiast mec. Zygmont. Jak powiedział PAP, zamierza ubiegać się o zasądzenie powódce wynagrodzenia za ponad 4 lata od zwolnienia, a nie tylko za 3 miesiące.

Zobacz także: Lewica ostro o IPN

dwi7b9p
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dwi7b9p
Więcej tematów